Zdaniem banku Nordea, Wlk. Brytania ma 30 proc. szans na pozostanie w UE. Po Brexicie zwiększyło się ryzyko światowej recesji - Morgan Stanley. Więcej państw będzie wychodzić z UE - Farage. PE naciska na szybką procedurę wyjścia Wlk. Brytanii z UE.

30 PROC. SZANS, ŻE WLK. BRYTANIA ZOSTANIE W UE – NORDEA

Istnieje 30 proc. Prawdopodobieństwo, że Wlk. Brytania nie uruchomi art. 50 traktatu o funkcjonowaniu UE, a przyszły premier tego kraju może zignorować wynik referendum, uważa bank Nordea, cytowany przez agencję Bloomberg.

Z kolei prawdopodobieństwo Brexitu i zawiązania umowy o wolnym handlu między UK a UE bank szacuje na 70 proc.

Zdaniem Nordei, nowy premier oraz rada ministrów mogą przemyśleć kwestię wystąpienia z UE, biorąc pod uwagę rozwój sytuacji na rynkach finansowych i w gospodarce realnej oraz obawy o rozpad Zjednoczonego Królestwa.

Reklama

Decyzja o pozostaniu w UE, w opinii banku, może zostać podjęta przez parlament lub w wyborach powszechnych, w których rząd będzie postulował renegocjację więzi z UE.

Bank dodaje, że im dłużej implementacja art. 50 będzie odkładana w czasie, tym jest większa szansa, że w ogóle nie zostanie uruchomiony. Natomiast jeżeli procedura art. 50 nie zostanie uruchomiona do końca roku, to - w ocenie banku - ruch przeciw-Brexitowi może nabrać siły w parlamencie.

40 PROC. SZANSY NA GLOBALNĄ RECESJĘ – MORGAN STANLEY

Prawdopodobieństwo wystąpienia globalnej recesji w najbliższych 12 miesiącach wzrosło do 40 proc. z 30 proc. – napisali ekonomiści Morgan Stanley w raporcie z 27 czerwca, cytowani przez agencję Bloomberg.

Ich zdaniem, Brexit może negatywnie wpłynąć na ciągle chwiejne polepszanie się sytuacji gospodarczej na świcie. Jak oceniają, niezadowolenie polityczne jest głębokie, i nie ogranicza się do Wlk. Brytanii oraz Europy, a także nie zniknie w najbliższym czasie. Niezadowolenie polityczne, dodają, może doprowadzić do wzrostu protekcjonizmu zamiast potrzebnych reform strukturalnych.

DOSTĘP DO WSPÓLNEGO RYNKU TYLKO ZE SWOBODNYM PRZEPŁYWEM OSÓB – RENZI

Wlk. Brytania nie utrzyma dostępu do wspólnego unijnego rynku, jeśli nie zgodzi się na swobodny przepływ osób z UE – powiedział we wtorkowym wywiadzie dla CNN Matteo Renzi, premier Włoch.

„Nie można przynależeć do wspólnoty, biorąc z niej co dobre, a unikając tego co złe. W każdej rodzinie, jeżeli się do niej przynależy, musisz zaakceptować zarówno dobre jak i złe rzeczy” – powiedział.

„Nie można mówić jedynie o jednolitym rynku i nie akceptować jednocześnie polityki ws. migracji. Nie można być wspólnotowym w odniesieniu do gospodarki, ale nie w odniesieniu do wartości” – dodał.

BREXIT NAJWIĘKSZYM SZOKIEM OD II WOJNY ŚWIATOWEJ – SUMMERS

Wynik głosowania w Wielkiej Brytanii o opuszczeniu UE jest największą polityczną pomyłką w Europie od czasów II wojny Światowej – powiedział we wtorek w telewizji CNBC Larry Summers, były sekretarz skarbu USA.

Jego zdaniem Brexit może mieć wpływ na wynik wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.

„Fakt, że doszło do Brexitu zwiększy realność wyboru Donalda Trumpa na prezydenta, co dalszym stopniu zaniepokoi rynki” - powiedział.

„Siły, które napędzają Brexit: nacjonalizm, natywizm i negatywizm są również są obecne w Stanach Zjednoczonych. Są oczywiście różnice. USA są dużo bardziej zróżnicowanym państwem, mniejszości stanowią większą grupę wyborców, to odróżnia USA od UK” – dodał.

WIĘCEJ AUTONOMII DLA LONDYNU - BURMISTRZ

Burmistrz Londynu Sadiq Khan wezwał we wtorek do przyznania brytyjskiej stolicy większej autonomii, by mogła sobie ona lepiej poradzić z ekonomicznymi zaburzeniami spowodowanymi wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

Choć w ubiegłotygodniowym referendum za Brexitem opowiedziało się blisko 52 proc. głosujących, to Londyn był jedynym na terenie Anglii okręgiem, w którym większość - a konkretnie niemal 60 proc. - głosów uzyskało pozostanie w UE. Efektem tego stała się podpisana już przez ponad 175 tys. ludzi petycja, wzywająca do przekształcenia Londynu w niezależne miasto-państwo.

"W imieniu wszystkich londyńczyków żądam dla stolicy większej autonomii - i to teraz" - głosi tekst przemówienia Khana, opublikowany przez jego biuro.

"Bez względu na to, jak podobałaby mi się idea Londynu jako miasta-państwa, to nie mówię dziś na poważnie o niepodległości. Nie planuję zainstalowania punktów granicznych na M25" - powiedział Khan, mając na myśli londyńską obwodnicę autostradową. Jak zaznaczył, chodzi mu o rozszerzenie uprawnień podatkowych, jak też o większą samodzielność w sprawach dotyczących biznesu, transportu, budownictwa i planowania przestrzennego oraz służby zdrowia i policji.

"Większa autonomia ma ochronić gospodarkę Londynu przed nadchodzącą niepewnością. Większa autonomia ma ochronić działające tutaj firmy z całego świata i większa autonomia ma ochronić nasze miejsca pracy, bogactwo i dobrobyt" - zaznaczył Khan.

WIELKA BRYTANIA NIE BĘDZIE OSTATNIM KRAJEM, KTÓRY WYJDZIE Z UE - FARAGE

Wielka Brytania nie będzie ostatnim krajem, który wystąpi z Unii Europejskiej - ocenił we wtorek w europarlamencie lider brytyjskich eurosceptyków Nigel Farage. Jego zdaniem, UE powinna zawrzeć z Wielką Brytanią wzajemnie korzystne porozumienie handlowe.

"Zabawne, prawda? Gdy 17 lat temu zapowiedziałem, że poprowadzę kampanię na rzecz wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, śmialiście się ze mnie. Teraz się nie śmiejecie. Powodem waszej złości jest to, że wypieracie to, iż wasz projekt polityczny i waluta ponosi porażkę" - powiedział Farage, którego wystąpienie przerywano okrzykami z sali, a nawet gwizdami.

Jego zdaniem, w brytyjskim referendum "zwykli ludzie powiedzieli, że chcą odzyskać swój kraj, swoje akweny połowowe, i swoje granice". "Chcą być niepodległym, zwyczajnie rządzonym krajem - dodał szef Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP).

„Dajemy nadzieję demokratom na Zachodzie Europy. Wielka Brytania nie będzie ostatnim krajem, który wystąpi z UE" - dodał.

Zdaniem Farage'a, rząd w Londynie nie powinien zbyt długo zwlekać z uruchomieniem procedury wystąpienia z UE. Podkreślił jednak, że Wielką Brytanię i UE łączą więzi handlowe, na których korzystają obie strony.

"Bądźmy pragmatyczni, dorośli i realistyczni. Podpiszmy sensowną umową handlową" - zaapelował Farage.

PE NACISKA NA BRYTYJCZYKÓW WS. WYJŚCIA Z UE

Europosłowie zaapelowali we wtorek do Wielkiej Brytanii, by nie zwlekała z notyfikacją, która uruchomi proces wystąpienia z UE. Podczas pełnej emocji debaty w PE szef KE Jean-Claude Juncker zapowiedział, że nie będzie nieformalnych negocjacji z Londynem.

W przyjętej we wtorek rezolucji na temat skutków brytyjskiego referendum, PE wezwał rząd w Londynie, aby uszanował demokratyczną decyzję swoich obywateli i "jak najszybciej" wdrożył procedurę wystąpienia z Unii Europejskiej, zgodnie z Artykułem 50. Traktatu Lizbońskiego. To umożliwi też szybkie rozpoczęcie negocjacji w sprawie warunków rozwodu i przyszłych relacji Wielkiej Brytanii z UE - ocenili eurodeputowani.

Stanowisko eurodeputowanych podzielił szef Komisji Europejskiej. Jego zdaniem brytyjski premier David Cameron powinien jak najszybciej wyjaśnić sytuację w swoim kraju po referendum. "Nie może być tak, że będzie w tej sprawie panowała niepewność" - powiedział Juncker.

Jak dodał, rozmowy o warunkach przyszłych relacji między Unią a Brytyjczykami mogą się rozpocząć dopiero, gdy rząd w Londynie formalnie notyfikuje UE zamiar wyjścia ze Wspólnoty. "Zakazałem komisarzom i dyrektorom generalnym (Komisji) podejmowania negocjacji z Wielką Brytanią. Nie będzie negocjacji, dopóki nie będzie notyfikacji Wielkiej Brytanii" - dodał.

TUSK PROPONUJE KOLEJNY NIEFORMALNY SZCZYT „27” WE WRZEŚNIU

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował we wtorek, że zaproponuje przywódcom unijnym zwołanie na wrzesień następnego nieformalnego szczytu 27 państw UE bez Wielkiej Brytanii, aby kontynuować dyskusję o konsekwencjach Brexitu.

Według Tuska spotkanie to mogłoby się odbyć w Bratysławie, stolicy Słowacji, która od lipca obejmuje na pół roku przewodnictwo w Unii.

Szef Rady Europejskiej powtórzył stanowisko unijnych instytucji, że jakiekolwiek negocjacje z Wielką Brytanią na temat warunków Brexitu i przyszłych relacji będą mogły rozpocząć się dopiero po złożeniu przez Londyn notyfikacji o zamiarze wyjścia ze Wspólnoty.

NIEPEWNY LOS BRYTYJSKICH URZĘDNIKÓW W UE

Mimo uspokajających zapewnień przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera przyszły los Brytyjczyków pracujących w unijnych instytucjach w Brukseli jest niepewny - zwłaszcza tych, którzy liczą na wyższe stanowiska.

"Zgodnie z naszym statutem, jesteście funkcjonariuszami Unii. Wchodząc do tej instytucji zostawiliście Wasze narodowe kapelusze za drzwiami. Dziś te drzwi się przed Wami nie zamykają" - napisał w piątek Juncker w specjalnym liście do brytyjskich urzędników Komisji Europejskiej.

Jak podkreśla w rozmowie z PAP Agata Gostyńska-Jakubowska z Centre for European Reform w Londynie, urzędnicy Unii Europejskiej formalnie nie reprezentują państw członkowskich, ale interes całej Wspólnoty, więc możliwy jest scenariusz, w którym część z nich pozostanie w strukturach nawet po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, zwłaszcza na niższych stanowiskach.

Precedens został ustanowiony przez norweskich urzędników zatrudnionych do pracy w Komisji Europejskiej tuż przed przegranym referendum akcesyjnym, którym następnie pozwolono zostać w instytucjach. Także Duńczycy pracowali w instytucjach w Brukseli przed przystąpieniem ich kraju do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej - poprzedniczki UE.

Jonathan Hill, brytyjski komisarz ds. usług finansowych, ustąpił ze stanowiska w sobotę, podkreślając, że jest "rozczarowany wynikami referendum". Rząd w Londynie planuje jednak mianować jego tymczasowego następcę, ale mało prawdopodobne jest, żeby dostał on znaczącą tekę. O zakresie obowiązków nowego komisarza zadecyduje przewodniczący Juncker.

Nowy kandydat będzie musiał przejść przez pełną procedurę akceptacji ze strony Parlamentu Europejskiego, co może być trudne politycznie. Gostyńska-Jakubowska podkreśliła jednak, że dopóki Wielka Brytania jest członkiem Unii Europejskiej, ma prawo do zajmowania stanowisk w unijnych strukturach, ale spodziewa się, że w trakcie negocjacji może dojść do próby odsunięcia kluczowych postaci.

BREXIT PAUZĄ W EUROPEJSKIEJ INTEGRACJI - OBAMA

Wynik referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oznacza pauzę w procesie europejskiej integracji - powiedział prezydent USA Barack Obama we wtorkowym wywiadzie dla publicznego radia amerykańskiego NPR.

"To tak, jakby ktoś włączył przycisk: pauza" - powiedział Obama. Jednocześnie przestrzegł przed histerią na rynkach finansowych spowodowaną Brexitem.

Jego zdaniem wynik referendum odzwierciedla "trwające zmiany i wyzwania" spowodowane procesem globalizacji.