Najostrzejsze antagonizmy można zauważyć na najwyższych szczeblach władzy – prezydent i premier mają diametralnie odmienne wizje dalszych przekształceń Chin. Prezydent Xi Jinping wydaje się być poważnie zaniepokojony stanem sektora państwowego i ekscesami mającymi w nim miejsce.

Jego poglądy plasują się raczej w klasycznym nurcie gospodarki centralnie planowanej. Zdaniem Xi receptą na zażegnanie kłopotów jest szybka redukcja zdolności produkcyjnych przestarzałych przemysłów. Stąd preferuje on ścieżkę ograniczania marnotrawienia kapitału, co powinno zaowocować powstawaniem nowych firm kreujących nowoczesną gospodarkę. Takie podejście wiąże się z przyspieszonymi reformami, co nie do końca współgra z wizją premiera.

Premier Li Keqiang postrzega siebie jako liberalnego polityka, ale głoszone przez niego poglądy bywają ze sobą sprzeczne. Najchętniej wyeliminowałby wszelkie nieefektywne branże gospodarki przy jednoczesnym angażowaniu sztucznych mechanizmów stymulujących gospodarkę chińską. Niestety taki zestaw postulatów jest trudny do pogodzenia.

Ten konflikt na najwyższych szczeblach władzy stał się prawdopodobnie powodem prowadzenia przez prezydenta twardej polityki. Kurs taki pozwala zahamować ewentualne protesty przeciwko zamykaniu korporacji państwowych. Xi zdaje sobie co prawda sprawę, że chcąc zachować w rękach partii część przedsiębiorstw, będzie musiał trochę odchudzić sektor państwowy, ale ostatecznie zmiana w strukturze gospodarki będzie niewielka.

Reklama

Pekin swoje, gospodarka swoje

Dobitnymi przejawami weryfikacji planów Pekinu przez rzeczywistość okazały się dwa niedawne wydarzenia. Po pierwsze, program zamiany zadłużenia korporacji na udziały w ich majątku zaproponowany przez Li Keqianga. Po drugie – IPO odnogi leasingowej Chińskiego Banku Rozwoju (China Development Bank Financial Leasing Co.) na giełdzie w Hongkongu.
Kiedy premier Li zaproponował w marcu program zamiany długu przedsiębiorstw państwowych na udziały w ich kapitale, pomysł od samego początku budził spore kontrowersje. Najbardziej poszkodowanymi w wyniku tej strategii byłyby banki, w tym Ludowy Bank Chin i banki polityczne, które poniosłyby ciężar tej konwersji.

System bankowy dobitnie wyraził swoje niezadowolenie z proponowanego rozwiązania. Naciski ze strony banków były tak duże, że z końcem czerwca Pekin ugiął się i oficjalnie ogłosił przesunięcie programu na bliżej nieokreślony termin, stwierdzając, iż konwersja znajduje się w fazie eksperymentalnej.

Mimo to jedna taka transakcja się odbyła. Całkiem nieźle prosperujące przedsiębiorstwo państwowe Gansu State-owned Assets Investment Group Co., Ltd. przejęło ponad 95 mln dol. zadłużenia innej korporacji państwowej. Udana transakcja nie przekonała jednak oponentów tego rozwiązania.

Drugim wydarzeniem okazało się wypuszczenie akcji CDB Leasing. Leasingodawca z Shenzhen sprzedał na parkiecie w Hongkongu 3,1 mld akcji po 2 dol. za sztukę, co okazało się dolną granicą sprzedaży. Nie należy wykluczać, że na kiepski rezultat IPO miał wpływ również Brexit, z którym zbiegł się debiut.

Ostatecznie prawie ¾ akcji trafiło w ręce kluczowych inwestorów, z państwową firmą energetyczną China Three Gorges Corp. na czele (42 proc. udziałów). Korporacja zobowiązała się zatrzymać przez pół roku nabyte akcje w zamian za wcześniejszy gwarantowany przydział. Jednocześnie China Three Gorges ustanowiła nowy rekord na giełdzie hongkońskiej w zakresie przydziału pojedynczemu inwestorowi pakietu akcji.

Symboliczne zdarzenia

Te dwa wydarzenia praktycznie zbiegły się w czasie i stały się symboliczne. Na pierwszy plan wysuwa się siła oporu grup przeciwnych konwersji długu na udziały w nierentownych przedsiębiorstwach państwowych. Okazuje się, iż banki mają znacznie więcej do powiedzenia, niż mogłoby się wydawać.

Zresztą to już drugi raz w krótkim czasie, kiedy instytucje te oficjalnie wystąpiły przeciw polityce centralizacji Pekinu. Pamiętajmy, że całkiem niedawno odmówiły wzięcia udziału w zamianie lokalnych długów. Ten pojedynek przegrały jednak z kretesem.

Inną kwestią pozostaje obawa, że program konwersji stoi w opozycji do zasad rynkowych, które tłumaczyłyby dokonywanie takich operacji. W praktyce oznacza to, iż skorzystają sektory z nadwyżką mocy produkcyjnych, a ich udziałowcy nadal nie będą mieli zbyt dużo do powiedzenia. Wspomniana wcześniej transakcja Gansu (podobnych pewnie będzie wkrótce więcej) stanowi raczej cofnięcie się w reformach strukturalnych chińskiej gospodarki. Wstrzymanie programu zmusza przedsiębiorstwa państwowe do poszukiwania alternatywnych i – miejmy nadzieję – bardziej efektywnych metod przetrwania. To z kolei prowadzi do drugiego wydarzenia.

Przeprowadzona przez CDB Leasing IPO nie tylko wskazuje na cofnięcie się w przekształceniach strony podażowej gospodarki chińskiej, ale przede wszystkim drwi z programu Xi Jinpinga. Jeżeli przejrzeć oficjalne raporty CDB Leasing, okazuje się, iż większość leasingu dotyczyła samolotów (prawie 45 proc.) i pozostałej infrastruktury lotniczej (ponad 32 proc.). Resztę biznesu stanowiły statki (11 proc.) oraz wyposażenie budowlane (12 proc.).

Na koniec minionego roku zobowiązania podmiotu wyniosły ponad 22 mld dol., z czego ponad 16 mld dol. stanowiły kredyty bankowe. Chociaż CDB Leasing nie wskazywało na konkretnych pożyczkodawców, jednak można się domyślać, iż w większości były to banki państwowe. Zasadniczo firma pożyczyła środki celem zakupu aktywów korporacji i dokonywała leasingu zwrotnego. Metodę tą zastosuje pewnie sporo przedsiębiorstw państwowych, gdyż pozwala ona szybko odciążyć się od zobowiązań i umożliwia zaciąganie kolejnych kredytów z banków.

Im bliżej Pekinu, tym lepiej

Obecne dokręcanie śruby w przepływach kapitału w Chinach wydaje się pasować do teorii, iż Pekin do realizacji partykularnych interesów coraz częściej wykorzystuje najbardziej zaufane instytucje, najściślej związane z władzami centralnymi. Posłużą one do ratowania czołowych korporacji państwowych.

Co prawda, klęska programu konwersji zadłużenia na udziały w kapitale trochę osłabia tę teorię, jednak niepowodzenie to jest wynikiem siły sektora bankowego oraz obawy, iż kapitał zostanie wykorzystany w celu reanimacji nieefektywnych branż, które nie zawsze silnie związane są z polityką i władzami na najwyższych szczeblach.

Okazuje się, że właśnie powiązania polityczne przemysłów stanowią kluczowy punkt. Przykładowo, po co wstrzykiwać dodatkowe środki pieniężne do borykającej się z poważnymi kłopotami finansowymi korporacji produkcji stali w prowincji Liaoning, kiedy te same kapitały można przekierować do działającej w sercu Pekinu Air China, która zakupi nowe samoloty i złoży zamówienia do innych afiliowanych firm usługowych.

Z opisanych zdarzeń wynikają trzy wnioski. Po pierwsze, należy się spodziewać, że partia stanie się coraz bardziej wybredna w rozdzielaniu środków pomocowych dla korporacji. Prawdopodobnie najbardziej na tej strategii ucierpią firmy należące do lokalnych władz.

Po drugie, władze będą pozwalały na konwersje długów i akcje ratunkowe dopóty, dopóki będą one niewielkie i nie będą wymagały środków pochodzących z banków państwowych, bo te jasno ogłosiły, iż nie mają zamiaru brać udziału w takich transakcjach.

Po trzecie i niepokojące, najważniejsze wśród korporacji państwowych będą kontynuować swoją grę z Pekinem w rekapitalizację. Będzie się ona jednak odbywać w sposób zawoalowany, tak jak to zrobiono w przypadku CDB Leasing.

Autor: Ewa Cieślik