Klienci banków są przyzwyczajeni do tego, że pomimo braku zmian oficjalnych stóp procentowych oprocentowanie depozytów powoli, ale nieubłaganie spada. Bankowcy prześcigają się wprawdzie w ofertach promocyjnych, które służą do przyciągnięcia nowych środków – takim klientom są gotowi zapłacić nawet 3 proc. i więcej, ale tylko przez krótki czas. Przy standardowej ofercie kierunek jest jeden – w dół.
Do obniżek finansistów skłania to, że jest to najprostszy, a przy tym bardzo skuteczny sposób na poprawienie wyników kierowanych przez nich instytucji. A o dobre wyniki w ostatnich miesiącach trudno – po ubiegłorocznych kosztach bankructwa SK Banku czy tworzenia Funduszu Wspierania Kredytobiorców (ma on pomagać osobom, które nie radzą sobie ze spłatą hipotek), w tym roku pojawiła się nowa poważna pozycja wydatkowa: podatek bankowy.
>>> Treść całego artykułu można znaleźć w DGP oraz tutaj.