53-letni Karapetian do czasu mianowania premierem był wiceprezesem Mieżregiongazu, oddziału rosyjskiego koncernu Gazprom.

W ubiegły czwartek, zamykając posiedzenie rządu, były premier Abrahamian zapowiedział swoją dymisję. Urząd sprawował od kwietnia 2014 roku. Jak tłumaczył, postanowił "umożliwić prezydentowi sformowanie nowego rządu" oraz chciał dać szanse kolejnej radzie ministrów na skonsolidowanie społeczeństwa przy użyciu nowych metod na fundamencie tego, co już zrobiono.

Jak pisze Reuters, rząd musiał zmagać się ze spowolnieniem gospodarczym oraz z trwającą od kwietnia nową falą przemocy w Górskim Karabachu - ormiańskiej enklawie na terytorium Azerbejdżanu - między wspieranymi przez Armenię separatystami a siłami azerbejdżańskimi.

Ponadto w lipcu w stołecznym Erywaniu uzbrojona grupa, która wówczas przez dwa tygodnie okupowała komisariat, domagała się uwolnienia więźniów politycznych i ustąpienia władz. Na znak solidarności z tą grupą zwolennicy skrajnej opozycji przeprowadzili w Erywaniu demonstracje. Doszło do zamieszek.

Reklama

W wyniku tych wydarzeń w sierpniu prezydent Armenii Serż Sarkisjan obiecał sformowanie rządu "porozumienia narodowego". Obiecywał "radykalne zmiany" w kraju oraz zapowiedział, że nie pozwoli na użycie siły, która "zniszczyłaby podstawy państwa". (PAP)

ulb/ mc/