Może powstrzymać "niezrównoważony wzrost cen napędzany przez wysoką płynność oraz niską podaż". Takie są wyniki raportu Global Real Estate Buble opublikowanego przez UBS. Londyn jest jednym z sześciu miast, zaraz za Vancouver, narażonych na negatywne skutki pęknięcia bańki na nieruchomościach. Ceny nad Tamizą wzrosły średnio o 50 procent od 2011 roku – twierdzi raport.

Cechą wspólną zagrożonych miast są niskie stopy procentowe w tych krajach – twierdzi Claudio Saputelli, szef działu zajmującego się nieruchomościami w UBS Wealth Management.

Mieszkania w stolicy Wielkiej Brytanii rosły w tempie dwucyfrowym corocznie od 2013 roku, zupełnie oderwały się od zarobków mieszkańców – wyjaśnia raport. Bank Anglii obniżył referencyjną stopę kredytową w sierpniu po raz pierwszy od siedmiu lat do 0,25 procent.

Ceny nieruchomości które mogą doprowadzić do pęknięcia bańki są też w Sztokholmie, Sydney, Monachium i Hong Kongu. Podniesienie stóp procentowych, gwałtowny wzrost podaży oraz zmiany w międzynarodowych przepływach finansowych mogą doprowadzić do zawirowań na rynku nieruchomości w tych miastach - ostrzega UBS.

Reklama