Sprawa była prowadzona po złożeniu w miniony czwartek zawiadomienia przez byłego dyrektora oddziału ZUS w Bydgoszczy o złożeniu mu rzekomej propozycji korupcyjnej.

"Prokurator uznał, iż będące przedmiotem postępowania zachowanie członka zarządu ZUS wobec zawiadamiającego mieściło się w granicach posiadanych obowiązków służbowych i w granicach posiadanych przez przedstawiciela wyżej wymienionej instytucji kompetencji, jako osoby reprezentującej pracodawcę" - poinformowała we wtorek w komunikacie rzeczniczka bydgoskiej Prokuratury Okręgowej Agnieszka Adamska Okońska.

Wojewódka w czwartek przyjechał do Bydgoszczy, aby odwołać dotychczasowego dyrektora oddziału ZUS z powodu - jak podało biuro prasowe ZUS - "szeregu zastrzeżeń do jego pracy oraz sygnałów spływających do Centrali ZUS o braku prawidłowego wywiązywania się z obowiązków".

Krótko po odwołaniu dyrektora do oddziału ZUS przybyli funkcjonariusze miejscowej Komendy Miejskiej Policji i zatrzymali Wojewódkę. Powodem działania policji było zawiadomienie byłego dyrektora ZUS o rzekomo złożonej mu propozycji korupcyjnej. Zatrzymany został przesłuchany, ale nie przedstawiono mu żadnych zarzutów. Po kilku godzinach, po zapoznaniu się przez prokuratora z zebranym materiałem dowodowym został zwolniony.

Reklama

Prokuratura i policja nie ujawniły jakie rzekome propozycje o charakterze korupcyjnym miały zostać złożone członkowi ZUS przez byłego dyrektora bydgoskiego oddziału.

Wojewódka złożył zawiadomienie o popełnieniu na jego szkodę przestępstwa polegającego na złożeniu zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie, które jest rozpoznawane w odrębnym postępowaniu.

W piątek na konferencji prasowej Wojewódka oświadczył, że nie składał "jakiejkolwiek, komukolwiek, propozycji, czy obietnic czegokolwiek w zakresie korzyści osobistych, materialnych". Uczestnicząca w konferencji prezes ZUS Gertruda Uścińska zapewniła, że ma zaufanie do Wojewódki i nadal on będzie pełnił swoje obowiązki. (PAP)