Eksport szwajcarskich zegarków spada od 14 miesięcy z rzędu. Zainteresowanie sztandarowym produktem europejskiego kraju maleje na całym świecie, od Japonii po USA.

Liczba dostaw zegarków za granicę spadła w sierpniu tego roku o 8,8 proc. do kwoty 1,4 mld franków szwajcarskich – poinformowała pod koniec września Federation of the Swiss Watch Industry.

Spowalniający eksport zmusił producenta takich luksusowych marek jak Cartier oraz IWC Schaffhausen firmę Cie. Financiere Richemont SA do zwolnień, odkupienia niesprzedanych zapasów od detalistów oraz skoncentrowania się na bardziej przystępnych produktach. Richemont ostrzegł, że zysk firmy spadnie w pierwszej połowie roku o 45 proc., podobnie jak stało się w przypadku innego producenta czasomierzy Swatch Group AG (spadek zysków o 54 proc.).

Kryzys szwajcarskich firm w Europie jest w dużej mierze pochodną terroryzmu. Spadek liczby chętnie wydających pieniądze turystów wyraźnie uszczupliła jeden z najważniejszych segmentów nabywców luksusowych zegarków.

- Martwimy się zakłóceniem dostaw do Hongkongu. W tym samym czasie obserwujemy korzystne dla nas trendy w Chinach, jednak kosztem słabszego turystycznego popytu w Europie i Japonii – powiedział Thomas Chauvet – analityk Citigroup.

Reklama

Eksport do Hongkongu osłabił się o 29 proc., podczas gdy sprzedaż do Niemiec o 15 proc. Spadek eksportu do USA i Japonii wyniósł z kolei odpowiednio 12 i 27 proc. Sytuację ratują Chiny, gdzie zainteresowanie szwajcarskimi zegarkami wzrosło o 29 proc. Tak duża poprawa to jednak pochodna niskiej bazy porównawczej z zeszłego roku.

Dobrze na szwajcarski eksport wpłynął Brexit, który wywołał osłabienie funta, co z kolei przełożyło się na wzrost o 24 proc. liczby sprowadzonych na Wyspy zegarków. Niektóre firmy od razy zareagowały wzrostem cen o co najmniej 10 proc., co sugeruje, że korzystny trend nie będzie trwał długo.

>>> Polecamy: Delikatesy padają jak muchy. Jak los czeka sieć Piotr i Paweł?