PO złożyła w piątek w Sejmie wniosek o wotum nieufności dla minister edukacji. Politycy Platformy zarzucają Zalewskiej, że wbrew nauczycielom i rodzicom pośpiesznie forsuje "fatalną" reformę edukacji, która cofa szkolnictwo do czasów PRL.

Pytani o wniosek PO, politycy Kukiz'15 mówili, że decyzję o jego ewentualnym poparciu lub nie uzależniają od spotkania Zalewskiej z nauczycielami, które zaplanowane jest na najbliższy poniedziałek. "Na pewno będziemy chcieli porozmawiać z panią minister. Pani minister spotka się m.in. z nauczycielami na naszą prośbę, będzie się tłumaczyć z tego, co zaplanowała. I decyzję na pewno podejmiemy po takim spotkaniu" - zapowiedział Apel.

We wtorek Paweł Kukiz zaproponował w "Sygnałach dnia" radiowej Jedynki minister edukacji Annie Zalewskiej i szefowi ZNP Sławomirowi Broniarzowi, by spotkali się z nauczycielami w szkole wiejskiej na Opolszczyźnie, w której uczy żona lidera Ruchu Kukiz'15.

Według Apela, minister Zalewska potwierdziła, że weźmie udział w takim spotkaniu.

Reklama

"Mamy bardzo dużą listę pytań. Od odpowiedzi na te pytania uzależniamy, w jaki sposób odniesiemy się do reformy oświaty. Bardzo dużo znaków zapytania mają nauczyciele, politycy, uczniowie, rodzice i samorządowcy. Należą się rzetelne odpowiedzi. Pani minister do tej pory tych odpowiedzi nie udzieliła" - powiedziała Agnieszka Ścigaj (Kukiz'15).

"Oczekujemy, że właśnie podczas tego spotkania, gdzie spojrzy w oczy nauczycielom, rodzicom będzie miała szansę odpowiedzieć. My będziemy pilnować, żeby one wybrzmiały" - zaznaczyła posłanka Kukiz'15.

Ścigaj oceniła jednocześnie, że wniosek Platformy o odwołanie Zalewskiej nie ma obecnie żadnych szans na przyjęcie w Sejmie. "Jest to po prostu zwykłe bicie piany" - dodała posłanka.

Zgodnie z propozycją MEN, od 2017 r. funkcjonować mają 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum, szkoły branżowe w miejsce zasadniczych szkół zawodowych; wygaszane mają być gimnazja.(PAP)