Blockchain to gorący temat w światowym biznesie technologicznym. Przynajmniej kilkaset firm, startup-ów i banków testuje zastosowania tej wywodzącej się z wirtualnej waluty bitcoin technologii. Umożliwia ona między innymi prowadzenie bezpiecznych transakcji i rejestrów. Na przykład dotyczących tożsamości, umów handlowych, zdrowia, własności. Na razie najszerzej w administracji państwowej stosuje technologię rozproszonych rejestrów (DLT) Estonia, gdzie jest to także elementem uodpornienia tego kraju na działania i cyberataki wielkiego sąsiada. Dane zdrowotne obywateli zostały zdigitalizowane i umieszczone na blockchainie, który gwarantuje ich autentyczność i niezmienialność. Rząd estoński od wielu lat współpracuje z firmą Guardtime, która stosuje rozwiązania typu Keyless Signature Infrastructure do weryfikacji tożsamości i szyfrowania danych. Inteligentne karty PKI umożliwiają obywatelom nie tylko dostęp do prawie 1000 cyfrowych spraw urzędowych, ale również branie udział w głosowaniach i wyborach na odległość.

Nowatorski program e-rezydent z kolei umożliwia uzyskanie wirtualnego obywatelstwa i założenie w Tartu czy Tallinie firmy bez potrzeby wizyty w kraju. Niewielka Estonia jest bliska całkowitej digitalizacji co oznacza, że mogłaby funkcjonować nawet wtedy gdyby jej terytorium zostało zajęte – z jednej strony rząd mając dostęp do ogromnej bazy danych kierowałby dalej państwem a jego obywatele wciąż mogliby się kontaktować z nim korzystając z wirtualnych usług. Technologia KSI Blockchain gwarantuje to z prawie każdego miejsca na ziemi i to w sposób znacznie tańszy i bezpieczniejszy niż inne rozwiązania.

W Polsce droga do tego daleka, ale pierwsze kroki zostały już zrobione. Ministerstwa Rozwoju, Cyfryzacji oraz Zdrowia powołały do życia program „Od Polski papierowej do cyfrowej”, w ramach którego działa inicjatywa pod nazwą "Blockchain i kryptowaluty" - składająca się z ochotników, entuzjastów bitcoina, prawników, ekonomistów i specjalistów IT. Celem działań tej grupy roboczej, czyli tzw. strumienia jest:

- stworzenie warunków dla rozwoju polskich innowacyjnych projektów związanych z cyfrowymi walutami;
- zapewnienie bezpieczeństwa użytkownikom, a państwu możliwości odpowiedniego nadzoru prawnego nad tymi projektami;
- umożliwienie wykorzystania technologii blockchain na potrzeby bezpiecznych i wiarygodnych transakcji w administracji i biznesie.

Reklama

Chodzi także o zweryfikowanie jakie rozwiązania technologiczne są prawnie dopuszczalne i ekonomicznie opłacalne – mówi współinicjator strumienia dr hab. Krzysztof Piech, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Bitcoin i wykładowca SGH w Warszawie. Niezwykle istotne w tym względzie jest objęcie ochroną regulacyjną sektora wysokich technologii, szczególnie startup-ów w postaci tzw. sandboxa regulacyjnego jaki np. zapewnia wobec podobnych firm brytyjski nadzór finansowy. Kluczowe są również zagadnienia podatkowe, gdyż - jak głosi wypracowany przez grupę roboczą dokument - prowadzenie firmy kryptowalutowej lub blockchainowej w Polsce jest jak chodzenie po podatkowym polu minowym, dlatego właśnie wiele firm decyduje się na emigrację i zarejestrowanie działalności zagranicą.

Regulacyjny parasol nad sektorem zapewnić ma jednocześnie ochronę konsumentów, którym technologia blockchain oparta na rozproszonych rejestrach daje niezależność od rządów i nie poddaje się kontroli. Celem działania Strumienia Blockchain i Kryptowaluty jest też edukacja potencjalnych interesariuszy i ustawodawców - w tym polityków i posłów. Idealne byłoby stworzenie całego ekosystemu wspierającego projekty i rozwiązania z zakresu zastosowań blockchaina na wzór Dubaju – podkreśla Krzysztof Piech. Na razie sukcesem jest prezentacja, która miała miejsce na początku października w Sejmie. Prowadziła ją grupa ekspercka, (w skład której wchodzi również IBM), która skupiła się na problemach i korzyściach związanych z technologią rozproszonych rejestrów. W jej ramach Krzysztof Piech przedstawił 11 możliwych zastosowań opartych o blockchain w polskiej administracji. Należą do nich m.in.:

- przeciwdziałanie antydatowaniu i fałszowaniu dokumentów
- uniemożliwienie fałszowania e-maili i wyłudzeń
- wprowadzenie cyfrowej tożsamości
- płatności za czynności urzędowe i administracyjne (obniżenie lub eliminacja kosztów i pośrednictwa systemu finansowego)
- monitoring wykorzystania środków publicznych
- bezpieczny obieg faktur elektronicznych
- rejestr wyników badań lekarskich i dokumentów stanu cywilnego.





Zakres rozwiązań pokazuje zwiększenie bezpieczeństwa i większą transparentność działań administracji samorządowej i państwowej oraz znaczne ułatwienie w korzystaniu z niej. A część rozwiązań stosowana jest już w Estonii.
O tym, że temat dotyczący zastosowań blockchain w Polsce nabiera rozmachu świadczą też odbywające się od kilku miesięcy spotkania w ramach Coinfirm Blockchain Lab (w ramach tzw. Warsaw Block) skupiające się na popularyzacji możliwych aplikacji technologii DLT. Startupy wykorzystujące blockchain nie ujawniają jednak na razie zakresu swoich prac – mowa jest m.in. o projekcie Golem i zamierzeniach budowy banku opartego o technologię DLT. Jedna z firm pracuje też nad własnym (prywatnym) blockchainem w obszarze mikropłatności. Trudno jednak mówić o zdefiniowanych terminach opracowania konkretnych aplikacji, nie mówiąc już o ich wdrożeniu. Sprawy mogłyby nabrać tempa gdyby powołano do życia Polski Akcelerator Technologii Blockchain, co znajduje poparcie w Ministerstwie Cyfryzacji. Potrzebne jest jednak dofinansowanie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Jak podkreśla Krzysztof Piech, idzie o to, żeby projekt Polski Cyfrowej oprzeć od początku na technologii blockchain. Każde inne rozwiązanie w momencie jego powstania będzie z definicji przestarzałe.