Obserwowane spowolnienie polskiej gospodarki jest prawdopodobnie sytuacją przejściową; gorsze wskaźniki makroekonomiczne notowane są też w innych krajach - powiedziała w środę premier Beata Szydło.

Szefowa rządu w TVN24 była pytana m.in. o wtorkowe dane GUS, według których w trzecim kwartale tego roku polska gospodarka rozwijała się w tempie 2,5 proc. rok do roku. "Budżet jest stabilny, budżet jest dobrze wyliczony do 500 Plus, naszego sztandarowego programu" - odparła szefowa rządu.

"Jest w tej chwili spadek, jeśli chodzi o PKB. Te gorsze wskaźniki są nie tylko w Polsce, ale też np. w Niemczech" - dodała Szydło. Jej zdaniem obserwowane spowolnienie w gospodarce jest przejściowe. "To jest prawdopodobnie sytuacja przejściowa" - oceniła premier. "Oczywiście musimy podjąć wszystkie działania, żeby wzrost przyspieszył" - podkreśliła.

Premier Szydło zapowiedziała, że najważniejszym priorytetem rządu w przyszłym roku będzie rozwój i Plan Odpowiedzialnego Rozwoju przygotowany przez wicepremiera, ministra rozwoju i finansów Mateusza Morawieckiego. "Mateusz Morawiecki, który w tej chwili koordynuje politykę gospodarczą rządu, przygotował program, który w swoim założeniu ma doprowadzić właśnie do tego, że Polska będzie się szybciej rozwijała" - wskazała. Dodała jednocześnie, że jeśli wszystkie elementy tego planu zostaną wypełnione, to ruszą inwestycje.

Wyraziła ponadto nadzieję, że jeszcze w środę zostanie dołożona kolejna wyborcza deklaracja, czyli "obniżenie wieku emerytalnego". "To jest wszystko wyliczone; Polskę na to stać" - podkreśliła.

Reklama

W Sejmie w środę ma się odbyć głosowanie nad prezydenckim projektem obniżenia wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.

Premier Szydło stwierdziła też, że "wyobraża sobie" taką sytuację, iż rząd wycofa się z pomysłu wprowadzenia podatku jednolitego. "W tej chwili w ten sposób podchodzimy do sprawy, że jeszcze trwają ostatnie analizy. Komitet Ekonomiczny przygotowuje różne koncepcje i wyliczenia dotyczące jednolitego podatku" - wskazała.

Dodała, że jednolita danina zostanie wprowadzona, jeśli okaże się, że "będzie prosta, sprawiedliwa i nie uderzy w przedsiębiorców", a jednocześnie rozwiąże najważniejsze problemy, czyli "zniweluje różnice pomiędzy grupami podatników, którzy bardzo dobrze zarabiają i płacą relatywnie niższe podatki, a tymi, którzy zarabiają niewiele". "Chodzi nam również o to, aby podatki były prostsze (...) dla przeciętnego podatnika i żeby wspierały również przedsiębiorców" - podkreśliła szefowa rządu.

"Chcę uspokoić przedsiębiorców: nie wprowadzimy takich podatków, które by miały utrudnić życie przedsiębiorców. Ja się nigdy na to nie zgodzę" - zapewniła.

Premier Szydło była też pytana, czy zamierza przeprosić opinię publiczną za niespełnienie obietnicy ze swojego sejmowego expose dotyczącej podniesienia kwoty wolnej od podatku.

"Nie muszę przepraszać, bo po pierwsze przed nami jest jeszcze co najmniej trzy lata rządów i wszystkie obietnice spełnimy" - zadeklarowała Szydło. Jak dodała, jeśli rząd zdecyduje się na wprowadzenie jednolitego podatku, to on "rozwiązałby również problem kwoty wolnej od podatku".

"Jeżeli nie wprowadzimy jednolitego podatku, wówczas będziemy proponowali rozwiązanie dotyczące kwoty wolnej od podatku, pewnie nie w takiej wysokości, jak zaproponował pan prezydent w swoim projekcie, czyli 8 tys. zł" - zaznaczyła szefowa rządu. "Będziemy wtedy rozważali stopniowe dochodzenie do tej kwoty" - dodała premier.

Jak tłumaczyła, być może będzie to "progresywne dochodzenie" do tej kwoty, a być może na początek "będzie obejmowało tylko i wyłącznie te grupy o niższych dochodach".

W wtorek Sejm uchwalił ustawę utrzymującą kwotę wolną od podatku na obecnym poziomie w tym roku i w 2017 r. Ustawa jest odpowiedzią na ubiegłoroczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że brak waloryzacji kwoty wolnej od podatku jest niezgodny z konstytucją. TK dał czas na zmianę prawa do 1 grudnia 2016 r.

Podczas środowej rozmowy w TVN24 szefowa rządu odniosła się też do sytuacji w spółkach Skarbu Państwa przyznając, że ciągle trwają w nich kontrole. "W tej chwili myślę, że te prace będą jeszcze przez dłuższy czas kontynuowane. W momencie, kiedy będzie zebrany wystarczający materiał, to oczywiście te informacje, które będą mogły być podane do publicznej wiadomości będziemy o nich mówić" - zapowiedziała.

Dopytywana, czy możliwe są prokuratorskie zarzuty wobec niektórych prezesów państwowych spółek, Szydło stwierdziła, iż "w niektórych miejscach trzeba po prostu uporządkować sytuację i to robimy". "Ta kontrola dotyczy nie tylko roku 2015, ale też wcześniejszych lat. Tych materiałów będzie sporo do analizy i one będą dotyczyły nie tylko obecnie pracujących zarządów, ale i poprzednich" - zaznaczyła.

Premier wyraziła też opinię, że nastąpią zmiany kadrowe dotyczące kierowniczych stanowisk w państwowych spółkach. "Zakładam, że będą zmiany" - powiedziała.

>>> Czytaj też: Ostre hamowanie PKB, inwestycje pod kreską. Tak słabego wyniku nie było od trzech lat