Na pytanie, czy uda się dotrzymać deklarowanego terminu dostarczenia Wojskom Specjalnym pierwszych nowych śmigłowców do szkolenia przed końcem bieżącego roku, szef MON zapewnił, że uzyskał takie zobowiązanie ze strony producentów, o ile – zastrzegł - kontrakt zostanie zawarty. "Producenci zobowiązali się, że maszyny do szkolenia będą dostępne" – powiedział dziennikarzom.

Macierewicz zaznaczył, że trwają negocjacje i nic nie zostało jeszcze rozstrzygnięte. "Dlatego w jednej z moich wypowiedzi powiedziałem, że to są sprawy jeszcze nieaktualne" – dodał. Zapewnił też, że w rozmowach w sprawie śmigłowców "nic nie zostało utajnione ponad te wymogi, które są związane z negocjacjami handlowymi, zawsze odbywającymi się w pewnej dyskrecji".

Na początku października Ministerstwo Rozwoju, które negocjowało offset będący warunkiem zawarcia głównej umowy o dostawie śmigłowców, poinformowało o zakończeniu rozmów, uznając dalsze negocjacje za bezprzedmiotowe. Polski rząd uznał, że oferta 50 śmigłowców H225 Caracal produkowanych przez grupę Airbus Helicopters nie zabezpieczała interesów ekonomicznych i bezpieczeństwa Polski.

10 października szef MON zakładach PZL Mielec, które wytwarzają eksportową wersję śmigłowca Black Hawk, zapowiedział, że pierwsze tego typu maszyny pozwalające prowadzić ćwiczenia siłom specjalnym zostaną dostarczone jeszcze w tym roku. Dwa dni później resort oświadczył, że z uwagi na pilną potrzebę wyposażenia wojska w nowe śmigłowce, rozważany jest wybór trybu ich pozyskania zgodny z zasadami zakupów ze środków publicznych, zarazem pozwalający uniknąć długotrwałych procedur. Przedstawiając w Sejmie informację na temat przetargu na śmigłowce Macierewicz zapowiadał, że pierwsze maszyny w ramach nowego postępowania zostaną dostarczone w 2018 r., a MON będzie zmierzało do tego, by każda z fabryk produkujących w Polsce mogła dostarczyć sprzęt siłom zbrojnym.

Reklama

Wkrótce potem MON przedstawiło założenia, zgodnie z którymi polskie siły zbrojne otrzymają pierwsze śmigłowce przeznaczone do działań wojsk specjalnych oraz misji poszukiwawczo-ratowniczych w roku 2017 r., informowało też, że trwają rozmowy z potencjalnymi trzema kontrahentami.

Fiasko rozmów o dostawach śmigłowców Airbus Helicopters i uzasadnienie ich niedostateczną ofertą offsetową wywołało zawód we Francji i Niemczech; ministrowie obrony tych państw ocenili to jako "duży krok w tył" dla trójstronnego partnerstwa i obrony europejskiej. Jak podawała agencja AFP, autorzy z dezaprobatą przyjęli ogłoszenie zakupu śmigłowców Black Hawk bez przetargu. Szef MON oświadczył wtedy, że ta informacja "nigdy nie była aktualna”. „Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że ogłosiłem zakup w Świdniku od filmy Leonardo; tak samo można powiedzieć, że ogłosiłem zakup od Airbusa. Wobec wszystkich firm zaproponowałem udział w nowym postępowaniu, które przyniesie Polsce szybkie - bo już w przyszłym roku - wyposażenie nas w pierwsze nowoczesne śmigłowce" – mówił wtedy Macierewicz.

Ostatnio minister poinformował, że poza trzema podmiotami, które uczestniczyły w przetargu na 50 śmigłowców, gotowość do udziału w nowym postępowaniu zgłosiła także amerykańska firma Bell.

Macierewicz zapowiedział także szczegółową odpowiedź na list, jaki wystosowali do niego Jean-Yves Le Drian i Ursula von der Leyen.