Po ustanowieniu w poniedziałek historycznych maksimów indeksy na Wall Street we wtorek ponownie wspięły się na rekordowe poziomy. DJI po raz pierwszy w historii przekroczył poziom 19 tys. pkt., a S&P 500 2,2 tys. pkt.

Dow Jones Industrial na koniec dnia zyskał 0,35 proc. i wyniósł 19 023,87 pkt. S&P 500 wzrósł o 0,22 proc. i wyniósł 2 202,94 pkt. Nasdaq Comp. zwyżkował o 0,33 proc. do 5 386,35 pkt.

Część analityków uważa, że obecna mocna fala wzrostów jeszcze nie osiągnęła właściwego tempa.

"To może być dopiero początek. Nie zapominajmy, że spędziliśmy trzy miesiące w konsolidacji zanim doszło do obecnej fali spowodowanej wynikami wyborów prezydenckich" - powiedział Bruce Bittles, główny strateg inwestycyjny z Baird.

Wskazuje on na kilka istotnych czynników: przechodzimy od rynku prowadzonego przez ruchy stóp procentowych do rynku, który zwraca uwagę na wyniki spółek, a dodatkowo administracja nowego prezydenta wydaje się nastawiona bardziej przyjaźnie do biznesu.

Reklama

Inni analitycy z kolei wskazują, że szczyt wzrostów w tym cyklu może już być za nami, ilustrując to barwną analogią.

"To jak z rakietą w szczycie swojej trajektorii. Gdy odpalamy rakietę, szybko pnie się ona w górę, potem zwalnia i grawitacja zaczyna ściągać ją w dół, ale zanim to następuje, to jeszcze przez chwilę wisi bezwładnie w powietrzu" - powiedział Phil Davis, prezes PSW Investment.

Na rynku ropy naftowej wahania. Cena baryłki Brent na giełdzie w Londynie wynosi ok. 49 USD, choć zbliżała się już do 50 USD i była najdroższa od początku miesiąca. W poniedziałek ropa drożała nawet o 6 proc.