Federalni prokuratorzy wszczęli śledztwo w sprawie oszustwa po tym, jak Elon Musk napisał w zeszłym miesiącu na Twitterze, że rozważa wyjście Tesli z giełdy i dodał, że ma środki „zabezpieczone” na tę transakcję. Jego tweet początkowo sprawił, że akcje spółki poszybowały.

Koncern potwierdza, że współpracuje z Departamentem Sprawiedliwości: „W zeszłym miesiącu, po ogłoszeniu przez Elona, że rozważa przekształcenie firmy w prywatną, Tesla otrzymała wezwanie o dokumenty od Departamentu Sprawiedliwości”. Tesla odpowiedziała też redakcji Bloomberg: „Nie otrzymaliśmy wezwania do sądu, wniosku o złożenie zeznania ani żadnego innego formalnego dokumentu. Szanujemy chęć Departamentu Sprawiedliwości, aby uzyskać informacje na ten temat i uważamy, że sprawa powinna zostać szybko rozwiązana – służby już analizują informacje, które przekazaliśmy”. Dochodzenie prowadzone jest przez biuro prokuratora amerykańskiego w Północnym Dystrykcie Kalifornii na wniosek Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Tymczasem Musk już wycofał się z planów opuszczenia giełdy.

>>> Czytaj też: Musk planuje wycofać Teslę z giełdy. Chce wyłożyć 82 mld dol., by uciszyć swoich krytyków

Kryminalne śledztwo jest na wczesnym etapie. Śledztwo Departamentu Sprawiedliwości, podobnie jak i dochodzenia cywilne podejmowane przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd, mogą trwać miesiące. Czasami nie kończą się wniesieniem jakichkolwiek zarzutów.

Reklama

Tweet Muska z 7 sierpnia, ogłaszający, że miał fundusze na wykup Tesli, nawet jeśli tak nie było, stawił go w wątpliwej prawnie sytuacji. Prawie tydzień później Musk powiedział, że podstawą jego oświadczenia były rozmowy z Funduszem Inwestycji Publicznych Arabii Saudyjskiej, który po raz pierwszy wyraził zainteresowanie, aby pomóc firmie zachować prywatność na początku 2017 roku. Zarząd Tesli stwierdził następnie, że nie otrzymał żadnej formalnej propozycji od Muska.

Od kiedy tweetowanie Muska przyciągnęło uwagę Departamentu Sprawiedliwości, władze mogą zainteresować się również okolicznościom związanym z rezygnacją dyrektora księgowego Tesli – Dave’a Mortona – po niecałym miesiącu pracy.

>>> Czytaj też: Elon Musk chce pomóc w ratowaniu dzieci uwięzionych w tajlandzkiej jaskini

To nie koniec problemów Elona Muska. Po tym, jak nie udało mu się wykorzystać swojej łodzi podwodnej w czasie lipcowej akcji ratunkowej w Tajlandii, próbował zdyskredytować krytykę swojego pomysłu. Po tym, jak Vern Unsworth, brytyjski płetwonurek pomagający w akcji, wyśmiał Muska i jego łódź podczas wywiadu, założyciel Tesli nazwał go pedofilem. Insynuował, że Unsworth przeprowadził się do Tajlandii dla dwunastolatki. Musk po przemyśleniu sprawy skasował tweety, jednak ostatnio znów wrócił do sprawy i zasugerował Unsworthowi, że powinien go pozwać o zniesławienie. Chyba nie spodziewał się, że płetwonurek naprawdę to zrobi – tymczasem ten złożył pozew, według którego Musk ma wypłacić co najmniej 75 tysięcy dolarów amerykańskich odszkodowania.

>>> Czytaj też: Niskie loty prawdziwego Iron Mana. Jakie problemy ma Elon Musk?