Dariusz Przywieczerski nie uszedł odpowiedzialności i odbędzie orzeczoną karę; to sygnał dla wszystkich przestępców, że polskie państwo będzie ścigać tych, którzy uderzają w jego podstawowe interesy - podkreślił w sobotę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

"Pan Przywieczerski nie uszedł odpowiedzialności, jest w rękach polskiego wymiaru sprawiedliwości, odbędzie orzeczoną karę i to jest sygnał dla wszystkich przestępców, że polskie państwo będzie konsekwentnie ścigać tych, którzy uderzają w jego podstawowe interesy i chcą dopuszczać się wielkich afer, defraudacji" - powiedział na konferencji minister sprawiedliwości.

Ziobro podkreślił, że afera FOZZ była "matką wszystkich kolejnych afer". "Te pieniądze były świadomie wyprowadzane, po to, by umożliwić robienie pieniędzy określonym ludziom powiązanym ze sferą wpływów komunistycznego jeszcze aparatu państwa. (...) Wiele spraw nie da się do końca wyjaśnić, wielu też nie poniesie odpowiedzialności, którą ponieść powinni w wymiarze karnym" - podkreślił minister.

"Przypomnę, że były osoby, które znajdowały się wówczas w zarządzie tego Funduszu, który doprowadził do tak ogromnych malwersacji. Były osoby, które znajdowały się również w radzie nadzorczej i nadzorowały funkcjonowanie tego Funduszu. Wśród nich był m.in. pan Leszek Balcerowicz - człowiek, który kreuje się na autorytet moralny, i to on ponosi również polityczną odpowiedzialność za to, że do takich gigantycznych nadużyć i malwersacji doszło" - powiedział minister.

B. szef Uniwersalu Dariusz Przywieczerski został w tym tygodniu zatrzymany na Florydzie i w sobotę został w drodze ekstradycji deportowany z USA do Polski. Przywieczerski został w 2005 r. skazany przez warszawski sąd na 3,5 roku więzienia w związku z aferą FOZZ.







Na słowa Zbigniewa Ziobry zareagował wspomniany przez niego Balcerowicz. Poniżej publikujemy oświadczenie Leszka Balcerowicza:

Ziobro: autorytet moralny i prawny nt. FOZZ.

Przy okazji ekstradycji z USA do Polski Dariusza Przywieczerskiego Z. Ziobro powiedział:
„Były osoby, które znajdowały się również w radzie nadzorczej i nadzorowały funkcjonowanie tego funduszu. Wśród nich były m.in. Pan Leszek Balcerowicz, człowiek, który kreuje się na autorytet moralny i to on ponosi również polityczną (dziś możemy tylko o takiej mówić) odpowiedzialność za to, że do takich gigantycznych nadużyć i malwersacji doszło.”

Reklama

Ta wypowiedź powinna oburzać każdego przyzwoitego człowieka – i to z kilku powodów:

1. By cokolwiek i kogokolwiek ocenić trzeba określić kryteria oceny. W przypadku Polski, kraju uważającego się pod względem kulturowym za część Zachodu, trzeba popatrzeć, jak traktuje się tam odpowiedzialność polityków za problemy czy afery wybuchłe w jednostkach sektora finansowego, w tym – w podlegających władzy publicznej. W Stanach Zjednoczonych ujawniono po 2010 r. ogromne straty w quasi-publicznych Fannie May i Freddie Mac. Nie domagano się tam „odpowiedzialności politycznej” od sekretarza skarbu. W Niemczech doszło do gigantycznych strat w publicznych bankach: Landes-banken. Podobnie, nikt poważny nie oskarżał z tego powodu niemieckiego ministra finansów.

2. Gdyby odrzucić kryteria Zachodu, a zastosować kryteria Ziobry, to należałoby się domagać „odpowiedzialności politycznej” za problemy GetBacku od M. Morawieckiego, który przecież do niedawna był wicepremierem i ministrem finansów. Morawiecki jest dla mnie ustrojowym szkodnikiem, ale zastosowanie wobec niego kryterium Ziobry uważałbym za absurd.

3. Warto przypomnieć, że FOZZ był dzieckiem późnego PRL i zaczął działać, gdy polska gospodarka była w chaosie, z którego wyprowadzał ją rząd Tadeusza Mazowieckiego, gdzie byłem wicepremierem i ministrem finansów. To były o wiele gorsze warunki dla kontrolowania sektora finansowego niż w stabilnych gospodarkach. A mimo wszystko – jak powiedziałem – nikt poważny nie domaga się tam od polityków „odpowiedzialności politycznej” za afery wybuchłe w niektórych jednostkach sektora finansowego.

4. Wypowiedź Z. Ziobry powinna tym bardziej oburzać, że pochodzi ona od przedstawiciela układu politycznego, który chronił przed nadzorem państwowym SKOK-i, gdzie powstały straty ok. 5 mld zł – wielokrotnie większe niż w FOZZ i największe w dotychczasowej historii sektor finansowego w Polsce. Twórca tego układu – G. Bierecki, jest senatorem z ramienia PiS i zastępcą przewodniczącego senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych. A główny ekonomista SKOK – J. Szewczak jest posłem PiS. Czy można znaleźć bardziej jaskrawy przykład moralności Kalego niż w wypowiedzi Ziobry i innych członków elity PiS?

5. Na tle podniesionych wyżej argumentów mniejsze znaczenie ma to, że Ziobro skłamał: nigdy nie byłem członkiem rady nadzorczej FOZZ.

>>> Czytaj też: Ekstradycja mózgu afery FOZZ do Polski