Warszawa, 24.11.2017 (ISBnews) - Liczba niewypłacalności firm w październiku br. wyniosła 80 wobec 66 rok wcześniej, podał Euler Hermes na podstawie oficjalnych danych z Monitora Sądowego i Gospodarczego. Od początku opublikowanych niewypłacalności polskich firm było 753 wobec 655 w analogicznym okresie ubiegłego roku (wzrost o 15%).
Niewypłacalności obejmują niezdolność do regulowania zobowiązań wobec dostawców, skutkującą upadłością bądź którąś z form postępowania restrukturyzacyjnego, podano.
"W ciągu 10 miesięcy br. tylko w dwóch z nich było ich mniej niż przed rokiem. Do końca roku powinien utrzymać się trend 15% wzrostu ich liczby r/r. [...] Obecne tempo wzrostu liczby niewypłacalności utrzyma się do końca bieżącego roku - dopiero w przyszłym roku za sprawą m.in. efektu statystycznego (wyższej bazy w roku bieżącym) i wzrostu inwestycji może ono ulec zmniejszeniu" - czytamy w komunikacie.
Wśród niewypłacalnych hurtowni dużo było tych niewyspecjalizowanych (w październiku 8 podmiotów), czyli o bardzo szerokim asortymencie. I tak jest też generalnie – problemy mają nie tylko hurtownie art. spożywczych czy szerzej konsumenckich, ale ze wszystkich branż, także wyrobów plastikowych, elektrycznych, farmaceutyków (aż 3 przypadki), IT, wyposażenia wnętrz, kosmetyków, art. budowlanych, podano również.
"Hurtownie, które znikają, miały zasięg lokalny, były generalnie raczej co najwyżej średnie pod względem skali działalności. Wynika to z faktu, że ich rynek się skurczył. Małe, niezależne sklepy znikają albo szukając oszczędności, dołączają do różnego rodzaju grup zakupowych czy programów afiliacyjnych największych graczy. Małe hurtownie, które przeżywały rozkwit w latach 90., nie są w stanie konkurować ceną z największymi podmiotami. I nie tylko ceną - więksi gracze inwestują w nowoczesne rozwiązania informatyczne, magazynowe i dystrybucyjne, dzięki czemu klient ma do nich 'bliżej' niż do lokalnej hurtowni. Ma to miejsce w każdej praktycznie branży, nie tylko spożywczej" - powiedział członek zarządu Euler Hermes odpowiadający za ocenę ryzyka Tomasz Starus, cytowany w materiale.
Wśród aż 28 firm usługowych, których niewypłacalność opublikowano w październiku, były firmy z bardzo wielu sektorów: turystycznego, związanego z obsługą nieruchomości i procesów inwestycyjnych, ochrony zdrowia, agencje reklamowe, firmy doradztwa i obsługi finansowej. Warto zwrócić uwagę, że w tym gronie są też firmy znikające z rynku nie z tylko z powodu spadającego popytu, ale nawet wbrew ogólnie dobrej koniunkturze panującej w ich branżach. Przykładem są chociażby firmy programistyczne czy kurierskie, podano także.
"Działalność związana z oprogramowaniem również może być ryzykowna, o czym świadczy aż 5 przypadków niewypłacalności w samym tylko październiku, mimo iż IT to przyszłość. Jeśli na bieżąco nie ma wielu kontraktów zlecanych przez instytucje centralne, to realizujące je dotychczas największe podmioty na rynku sięgają w większym stopniu po zlecenia z rynku prywatnego, konkurując skutecznie z ich dotychczasowymi wykonawcami. Dotychczas bowiem wiodący dostawcy oprogramowania największe przychody czerpali z kontraktów państwowych, a ci mniejsi - z rynku prywatnego. Także w tym sektorze może dochodzić do koncentracji, pomimo ogólnie rosnącej wartości rynku" - podobnie jak w handlu" - zauważył Starus.
Nie można wykluczyć, że kwestia kontroli podatkowych (ale też nowych regulacji rynku farmaceutycznego czy przewozu i obrotu paliwami) skutkuje tym, że m.in. w obrocie paliwami, elektroniką, wspomnianymi farmaceutykami, ale również żywnością trudniej jest obecnie przeprowadzać bardzo zyskowne do niedawna operacje reeksportu, tj. nielegalnego równoległego eksportu etc. Mające niewiele wspólnego z podstawową działalnością, z jaką kojarzyć można firmy o tym profilu, a przede wszystkim - psujące rynek, stanowiące nieuczciwą konkurencję wobec podmiotów nieuciekających się do tego typu działań wbrew lub obok obowiązującego prawa. Oczyszczanie rynku z takich podmiotów sprzyja uczciwej konkurencji. Oszustwa podatkowe - w tym fikcyjny reeksport - nie ograniczały się bowiem tylko do handlu stalą czy częściami komputerowymi, miały miejsce także chociażby w handlu żywnością, podano także.
"W województwie dolnośląskim największa część październikowych niewypłacalności, bo ponad połowa (8 z 14) dotyczyła firm usługowych. Z kolei w województwie śląskim w statystyce niewypłacalności ubiegłego miesiąca najbardziej widoczna była grupa firm handlowych (5), przed firmami produkcyjnymi (3) i budowlanymi (2). W Wielkopolsce dominowały firmy produkcyjne (5 z 8 przypadków). Największy wzrost liczby niewypłacalności miał miejsce w woj. mazowieckim – było ich tam 19, o 11 więcej niż w październiku ubiegłego roku. W największej części za sprawą firm usługowych (9). Po 5 przypadków niewypłacalności dołożyły firmy produkcyjne i handlowe" - podsumowano.
(ISBnews)