Swoją życiową mądrością Jensen Huang podzielił się ze studentami i studentkami Narodowego Uniwersytetu Tajwańskiego podczas spotkania 27 maja. O przemówieniu, które wygłosił, napisali dla Bloomberga Vlad Savov i Debbie Wu.

Dobre rady miliarderów

Nie tylko firmom, ale też osobom prywatnym zaleca Huang jak najszybsze zaprzyjaźnienie się z technologią, która zapewne przejdzie do historii przełomów cywilizacyjnych gdzieś obok pisma, druku czy internetu. Tego rodzaju rad może udzielać z bardzo zadowolonej pozycji człowieka kierującego firmą, której akcje w ostatnim czasie poszybowały w górę, ścigając się o rekordy wartości ustanowione przez Apple’a.

Reklama

Jak twierdzi CEO Nvidii, nie ma takiego zawodu, którego by to nie dotyczyło. Zmianie, jego zdaniem, ulegnie cały krajobraz korporacyjny.

Oczywiście, że w jego interesie jest, żeby świat w to wierzył, bo im bardziej wierzy, tym akcje firmy robią się droższe, a Huang bogatszy. Patrząc jednak na możliwości, jakie oferuje nam chociażby ChatGPT, ale też inne narzędzia AI, trudno nie nabrać przekonania, że nawet, jeśli przesadza, to może nie aż tak bardzo.

Wicher sztucznej inteligencji

Wicher sztucznej inteligencji wieje, słabe firmy łamie, elastyczne głaszcze – można by sparafrazować miniony przebój Breakoutu, przywołując dalsze słowa współzałożyciela Nvidii. Jego przesłanie do przedsiębiorców brzmi – nawet jeśli twoja branża nawet nie leżała obok AI, to i tak lepiej spójrz w tym kierunku.

A jakie jest jego przesłanie do najważniejszych podmiotów na rynku pracy: pracownic i pracowników? Tak samo brutalnie szczere: „To nie AI zabierze wam pracę, tylko osoby, które się w niej wyspecjalizują”. Dalej jednak pociesza (i czaruje) – będą nowe miejsca pracy w zawodach, o których nawet nam się nie śniło, bezwysiłkowo zwiększymy dotychczasową wydajność pracy.

Huang, o czym wspomina Bloomberg, w przeciwieństwie do wielu osób będących twarzami przełomu technologicznego (Sam Altman, Sundar Pichai, Robin Li) , nie ostrzegał, że AI może stanowić jakieś zagrożenie dla ludzkości. Chyba uznał, że kryzysy społeczne to nie jego działka. „Albo gonisz jedzenie, albo się nim stajesz” – z tym krzepiącym przesłaniem pozostawił tajwańskie studentki i studentów.