Zagraniczni inwestorzy wciąż wolą Polskę od innych krajów regionu. Egzamin z ich cierpliwości zdamy jednak dopiero za rok

Pomimo niskich ocen w zakresie stabilności politycznej i przewidywalności polityki gospodarczej nasz kraj wciąż cieszy się dużym zaufaniem zagranicznych inwestorów - wynika z 11. edycji ankiety koniunkturalnej, przeprowadzonej przez Polsko-Niemiecką Izbę Handlową. W ostatnim roku ocena atrakcyjności inwestycyjnej w większości państw regionu wzrosła. W przypadku Polski – spadła o dwie dziesiąte punktu. Tym samym nasza przewaga nad resztą stawki jest już minimalna.

W badaniu wzięło udział także 12 innych izb bilateralnych, które w sumie pozyskały 351 respondentów. Aż 94,5 proc. badanych ponownie chciałoby zainwestować w Polsce. To o 1,5 proc. mniej niż przed rokiem. - Polska jest krajem, który nadal skutecznie przyciąga biznes. Wielu inwestorów zainwestowało tu zbyt dużo środków, by teraz zdecydować się na wyjście. Z drugiej strony część z nich wstrzymuje się z dalszymi decyzjami i czeka na ustabilizowanie sytuacji. Pod znakiem zapytanie stoi przyszłość sektora bankowego, handlowego i energetyki. Świetnie mają się za to usługi - wylicza Monika Constant, dyrektor Francuskiej Izby Przemysłowo-Handlowej. Według Eldo van den Burga z Niderlandzko-Polskiej Izby Gospodarczej, Polska gospodarka osiągnie pułap holenderskiej w 2028 roku. - Głównymi barierami, które spowalniają ten proces jest niedostateczny rozwój branży innowacyjnej i powolność we wdrażaniu nowych technologii - twierdzi van den Burg. Wyniki raportu cieszą Sławomira Majmana, prezesa Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. - Wciąż jesteśmy w tej optymistycznej części Europy. Mamy stabilny, dobrze zakorzeniony optymizm inwestorów zagranicznych, a w naszym portfelu inwestycji zagranicznych jest 179 projektów - o 20 proc. więcej niż w zeszłym roku o tej samej porze. To 40 tys. nowych miejsc pracy - mówi Majman i dodaje, że dowodem na optymizm inwestorów jest fakt, iż połowę portfela stanowią reinwestycje.

Skąd zatem decyzja o obniżeniu ratingu Polski przez zagraniczne agencje? - Obniżenie ratingu wynikało jedynie przewidywalności i stabilności sytuacji gospodarczo-politycznej, która jest jedynie jedną ze składowych oceny. Pozostałe czynniki wpływające na kondycję rynku wciąż oceniamy dobrze - twierdzi Marcin Petrykowski, dyrektor regionalny agencji Standard & Poor's i dodaje, że prawdziwy test z atrakcyjności inwestycyjnej nasz kraj przejdzie na przełomie roku. – Większość firm podejmuje decyzje z co najmniej dwunastomiesięcznym wyprzedzeniem. Obecna koniunktura nie odzwierciedla zatem w pełni aktualnych nastrojów wśród przedsiębiorców – kwituje Petrykowski.

>>> Czytaj też: Najwięcej inwestycji od lat. Coraz więcej kapitału płynie do Polski z Azji

Reklama