Myśląc o przyszłości touroperatorów i turystyki zagranicznej, nie możemy zapominać, że organizatorzy wyjazdów działają w dwóch wymiarach czasowych: teraźniejszym i przyszłym. „Teraz”– to działalność operacyjna, czyli fizyczne wysyłanie klientów na zagraniczne wczasy i wycieczki objazdowe. „Przyszłość” – to zazębiające się sezony, przygotowanie produktu z minimum rocznym wyprzedzeniem, promocja i sprzedaż. Cały ten cykl sprawnie działający w polskiej branży turystycznej od dobrych kilkunastu lat w tym roku został zdewastowany przez pandemię, której tragiczny wpływ na branżę został dodatkowo wzmocniony dezinformacyjną polityką instytucji państwowych odnośnie zamykania i otwierania możliwości wylotów do krajów, gdzie wypoczywają polscy turyści. Część problemów generował fakt, że decyzje dotyczące branży turystycznej były podejmowane przez różne resorty: nie tylko Ministerstwo Rozwoju, ale także Ministerstwo Infrastruktury, Zdrowia, MSZ oraz GIS.
Straty, jakie ponieśli, ponoszą i będą ponosić polscy touroperatorzy, są ogromne, na dodatek do fatalnych wyników finansowych doszedł jeszcze jeden czynnik – utrata zaufania klientów, na które branża pracowała przez długie lata. Doceniamy wszelkie programy pomocowe ze strony rządowej. Niestety pomoc nadeszła zdecydowanie za późno, w porównaniu np. z pomocą rządu Niemiec dla TUI, powodując zbyt dużo niepokojów i nieporozumień na rynku konsumenckim. Widoczne jest to szczególnie na przykładzie procedury zwrotów zaliczek wpłaconych przez klientów na poczet imprez anulowanych z powodu pandemii. Część konsumentów uważa, że zwroty pochodzą z kasy państwa, podczas gdy jest to forma kredytu udzielonego touroperatorom. To, że środki ze spłaty kredytów pójdą na konto Funduszu Pomocowego, mającego wspierać branżę w sytuacjach kryzysowych, jest na pewno dobrym i przyszłościowym rozwiązaniem.
Te wszystkie czynniki mają przełożenie na obraz turystyki 2021, który to sezon już od pół roku jest dostępny w systemach rezerwacyjnych polskich touroperatorów.
Reklama
To właśnie przyszły rok będzie sezonem prawdy dla branży turystycznej. Żaden touroperator działający w oparciu rentowność i rachunek ekonomiczny nie jest w stanie przeżyć jeszcze jednego takiego sezonu jak lato 2020, o ile nie stoją za nim olbrzymie pieniądze i/lub inne cele, jak np. przejęcie rynku. W tym roku nie było spektakularnych upadków wśród polskich touroperatorów, bo mieliśmy za sobą bardzo dobry rok 2019, ale w przyszłym roku to już się nie powtórzy.
Podobnie jak cała branża przygotowujemy się na wiele scenariuszy, chociaż jest zawsze prawdopodobieństwo, że życie dopisze swoją wersję. Na pewno zmieni się system kontraktowania zarówno bazy hotelowej, jak i przelotów. Mimo już funkcjonującej dywersyfikacji i elastyczności – co jest niezmiernie istotne w sytuacjach kryzysowych, jak np. konieczność zmian w portfolio destynacji, zmniejszenie lub zwiększenie kontyngentów – kontrakty z pewnością będą jeszcze bardziej asekuracyjne. Zmniejszy się liczba gwarancji, czyli przedpłat za miejsca dokonywanych niezależnie od tego, czy będą wykorzystane, czy nie. To właśnie ten rodzaj umowy zapewniał dobrą cenę końcową dla klienta. Z pewnością będzie mniejszy wybór i mniej nowych kierunków, o które zawsze dopominali się klienci. Nowe destynacje, w których wprowadzaniu Itaka jest liderem, to ryzyko i koszty, które musimy ograniczać. Musimy być przygotowani na modyfikacje programu i prawdopodobne zmiany, które są zmorą nie tylko dla turystów, ale także dla nas.
Optymistyczna wersja przyszłego sezonu to wynalezienie w ciągu najbliższych miesięcy skutecznego leku i szczepionki na COVID-19 oraz zniesienie wszelkich restrykcji, ale obawiam się, że na pełną normalność przyjdzie nam jeszcze poczekać. Zima 2020/2021 będzie z pewnością jeszcze trudnym okresem przejściowym. Jednak wierzymy, że lato 2021, mimo że nie należy spodziewać się wysokiej przedsprzedaży, będzie bardziej przypominać lato 2019 niż 2020. ©℗
Do fatalnych wyników finansowych doszedł jeszcze jeden czynnik – utrata zaufania klientów, na które branża pracowała przez długie lata
Piotr Henicz Wiceprezes Zarządu Biura Podróży Itaka
Ten tekst pochodzi ze specjalnego wydania Dziennika Gazety Prawnej „Nie ma przyszłości bez przedsiębiorczości