Wiosną ub.r. "Allegro" przejęło firmę "eBilet Polska", za 80 proc. jej udziałów płacąc 96 mln zł. We wrześniu 2020 przejęło pozostałe 20 proc. Jak przekazał PAP założyciel spółki "eBilet" Piotr Krupa-Lubański, pod koniec września złożył w Sądzie Okręgowym w Poznaniu pozew, w którym domaga się unieważnienia transakcji zakupu przez "Allegro" udziałów w "eBilet Polska", którymi dysponowała cypryjska spółka.

Założyciel "eBilet.pl", jednego z najstarszych polskich startupów, twierdzi, że w latach 2011-2012 stracił warte kilkadziesiąt milionów złotych udziały w firmie, którą stworzył i do tej pory nie odzyskał za nie pieniędzy, a postępowania w sądzie w tej sprawie przeciągają się od 2012 roku.

"15 października Sad Najwyższy uchylił wcześniejsze wyroki sądowe w sprawie udziałów założyciela +eBilet+ co oznacza, że będą musiały być zwrócone" – poinformował PAP Piotr Krupa-Lubański.

Krupa Lubański przekazał także, że posiada prawomocne wyroki sądu z lat 2012-2014 i potrafi wykazać, iż do przejęcia jego praw (29 proc. udziałów wraz ze złotą akcją – mniejszością blokującą i zestawem praw kontrolnych) doszło na skutek jak twierdzi "szeregu nielegalnych działań".

Reklama

"Szczegóły tych nielegalnych czynności omawia radca prawny, profesor Bogudar Kordasiewicz w wywiadach, których nagrania znajdują się na stronie: www.eBiletHistoria.pl" – mówi Krupa-Lubański.

Dodaje, że walczy w sądzie o odszkodowania. "Chodzi o sprawy wytoczone m.in. przeciwko Skarbowi Państwa, sprawę za nielegalne czynności komornika, które ułatwiły przywłaszczenie moich udziałów oraz przeciwko osobom fizycznym, które stoją za cypryjską spółką, która podpisała umowę o sprzedaży całości udziałów w +eBilet Polska+, mimo iż prawo mają jedynie do 71 procent takich udziałów" - tłumaczy Krupa-Lubański.

W 1991 r. mężczyzna założył firmę informatyczną, a w 2001 r. uruchomił z kolegami portal rezerwacyjny "eBilet.pl". W 2008 roku Krupa zaczął szukać funduszy na jego rozwój. W tym samym roku "eBilet" porozumiał się z grupą "EuroZet", posiadającą kilkadziesiąt stacji radiowych w kilku krajach. "Eurozet" miało zapłacić za udziały w spółce ponad 6 mln zł. Podpisano w tej w sprawie umowę przedwstępną. Niestety, jak twierdzi Krupa-Lubański, plany pokrzyżował panujący wtedy kryzys gospodarczy. Wówczas znajomy skontaktował go z dwoma inwestorami.

"Inwestorzy ci w celu przejęcia moich udziałów wnieśli przez należącą do nich spółkę sfingowany pozew. Co więcej, podając świadomie nieprawdziwy adres mojego zamieszkania uzyskali w sądzie wyrok zaoczny. Następnie zaś dokonali przepisania udziałów w KRS, w 36 godzin, wyłącznie na podstawie samego wniosku złożonego przez nich, bez żadnych dokumentów stanowiących podstawę tego wniosku" - zaznacza Krupa-Lubański.

Dodaje, że sąd zaocznie zasądził wtedy od niego 1,6 mln złotych kary, wynikającą z aneksu umowy, bo pomówiono go, że jako prezes działał na szkodę spółki.

"Nic nie wiedziałem o sprawie, bo wysyłano mi pisma na adres zlikwidowanego biura przy ul. Wilczej i taki adres widniał też w sądzie. Sąd nie przeprowadził żadnego procesu, przyjął wszystko na wiarę i wydał wyrok zaoczny. O tym, że zapadł jakiś wyrok, dowiedziałem się od komornika, który w tym czasie zajął moje mieszkanie oraz udziały w spółce +eBilet+. Potem wszystkie zarzuty +inwestorów+ okazały się wyssane z palca, co potwierdziły sądy obu instancji w latach 2013-2014, gdy proces wznowiono. Mieszkanie i udziały jednak mi zlicytowano, dziś mieszkam kątem u przyjaciół i utrzymuję się z korepetycji, mimo że moje udziały są warte kilkadziesiąt milionów złotych" - wyjaśnia Krupa-Lubański.

Jak podkreśla, od decyzji sądu odwołał się, co jednak nie powstrzymało działań komornika. "Przywrócenie procesu zajęło sądowi aż 18 miesięcy. W tym czasie spółka +eBilet+ została przejęta. We wrześniu 2012 roku Sąd Okręgowy w Warszawie unieważnił czynności komornika i podkreślił, że komornik prowadzący egzekucję ominął procedurę przewidującą kontrolę sądu. Z kolei dwa lata później został prawomocnie odwołany sam wyrok zaoczny" - tłumaczy Krupa Lubański.

Zaznacza, że od tamtej pory starał się bezskutecznie o zabezpieczenie swoich udziałów w XX Wydziale Gospodarczym Sądu Okręgowego w Warszawie, ale sprawa od lat przedłuża się. "W tym czasie rzekomi inwestorzy przenieśli cały portal +eBilet+ do następnej spółki, a własność tej nowej spółki na Cypr" - mówi Krupa-Lubański.

Dodaje, że nigdy nie wywiązali się oni ze swoich zobowiązań inwestorskich podjętych w roku 2008. "W praktyce zmarnowali w latach 2010-2019 potencjał marki +eBilet+, która mimo ogromnej, wieloletniej przewagi konkurencyjnej w tamtych czasach, nigdy nie wyszła poza swój podstawowy zakres działania. Sprzedanie +eBilet+ do +Allegro+ za 120 mln zł w latach 2019-2020, z oczywistym rabatem z tytułu przywłaszczenia mojej części (29 proc. firmy) jest porażką, a nie sukcesem. Specjaliści wyceniali ją na ponad 150 mln zł. A gdyby firma weszła na inne rynki po roku 2009, to byłaby dziś warta 300-400 mln zł. Jednakże dwóch, 70-cio letnich dziś +inwestorów+, którzy swoje biznesy zaczynali jeszcze w PRL, wyrzuciło mnie z zarządu w roku 2009, prowadząc ją dalej w wyjątkowo nieudolny sposób" - twierdzi Krupa-Lubański.

Mówi też, że w trakcie negocjacji cypryjskiej spółki z "Allegro" w latach 2017-2018, akta sprawy o odszkodowania prowadzonej w XX Wydziale Gospodarczym Sądu Okręgowego w Warszawie zginęły na ponad rok, zatrzymując jej przebieg, a także, że doszło do pomylenia nazw spółki w zapytaniach kierowanych do "Allegro" i UOKiK.

"Ilekroć sąd ten miał coś wysłać do biegłych opiniujących w sprawie, to wysyłka była zawsze opóźniane o długie miesiące a zarządzenia sędziego zwyczajnie sabotowane przez pracowników Sądu. Podobnie starano się wprowadzać w błąd Prokuraturę Okręgową w Warszawie, podsyłając jej informacje na temat zupełnie innej, dawno zakończonej sprawy. Skala nieprawidłowości, jakie mają miejsce w sprawie, jest porażająca i w wyraźnej korelacji czasowej z procesem sprzedawania +eBilet+ do +Allegro+ w latach 2018-2020. Zapraszam dziennikarzy na jej następny termin w dniu 16 grudnia b.r.” – mówi mężczyzna.

Jego zdaniem, "szokujące" jest również to, że w 2019 r. złożono wniosek o wpis w KRS "Allegro" jako udziałowca 80 procent udziałów "eBilet Polska", ukrywając nazwiska osób, które podpisały się pod umową sprzedaży pomiędzy cypryjską spółką, a "Allegro". "Dopiero po dwukrotnym żądaniu KRS, ujawniono, że cypryjska spółka była reprezentowana przez tych samych ludzi, którzy przywłaszczyli moje udziały w +eBilet+" - podkreśla założyciel "eBilet.pl".

PAP zapytał Sąd Okręgowy w Warszawie o kwestię przedłużającego się postępowania dot. założyciela portalu "eBilet". Zapytał m.in. o to, czy to prawda, że na ponad rok zagubiły się akta sprawy oraz czy rzeczywiście doszło do pomylenia nazw spółki w zapytaniu skierowanym do Allegro i UOKiK.

W odpowiedzi samodzielna sekcja prasowa sądu poinformowała, że akta sprawy zostały przesłane do biegłego, a odpowiedź na zapytanie zostanie udzielona po ich zwrocie. "Przewidywany termin zwrotu akt to 2 listopada 2020 r." - przekazała samodzielna sekcja prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie.

"Zapomniano tu jednak dodać, że znowu ktoś w XX wydziale tego Sądu zadbał o to, aby postanowienie sędziego o przekazaniu akt do biegłego (z połowy czerwca b.r.) nie zostało w ogóle wykonane. Zrobiono to dopiero pod koniec września, po interwencji u Prezesa Sądu. Zbieżność z terminem giełdowej emisji "Allegro" jest oczywista. Tak jest za każdym w razem w procesie przeciwko ludziom, którzy przywłaszczyli moje udziały" – odpowiada Krupa-Lubański.

Jego sprawą zajęła się też Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która z kolei przekazała PAP, że postępowanie jest w toku.

"Pozostaje w fazie +in rem+. W ramach śledztwa gromadzony jest obecnie materiał dowodowy. Mając na względzie etap przedmiotowego postępowania oraz charakter zaplanowanych czynności procesowych nie jest możliwe przekazanie szczegółowych informacji o aktualnym biegu postępowania" - poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.

Zdaniem Krupy-Lubańskiego, prokuratura również przeciąga i opóźnia tę sprawę. "Kompletnym i niezwykle starannie opracowanym materiałem dowodowym dysponuje już od roku. Moim zdaniem po prostu nie chce sprawiać kłopotu Allegro" – mówi założyciel "eBilet.pl".

W jego opinii zachowanie prokuratur w sprawach związanych z eBilet od lat budzi wątpliwości. "Nie dość, że kluczowe sprawy gospodarcze trafiały często do prokuratur wojskowych, to zawsze wszystkie były umarzane mimo oczywistych dowodów szeregu przestępstw. Na stronie internetowej konferencji można zapoznać się z wyrokami sądów oceniającymi prace prokuratury wojskowej oraz pismami poprzedniego prokuratora generalnego, p. Andrzeja Seremeta, które to dokumenty jednoznacznie negatywnie oceniają pracę prokuratury. Nie jest to zatem moje subiektywne zdanie, lecz autorytet Sądu i opinie samego prokuratora generalnego. Nic się nie zmieniło od tamtych czasów" – mówi Krupa Lubański.

Oświadczenie PAP w tej sprawie przesłało też biuro prasowe "Allegro". "+Allegro+ nie jest i nigdy nie było stroną sporów prawnych, które toczą się pomiędzy byłymi wspólnikami +eBilet+. Warto podkreślić, że wskazane spory nie dotyczą udziałów w +eBilet Polska sp. z o.o.+, które zostały nabyte przez +Allegro+" - czytamy w oświadczeniu.

Założyciel "eBilet.pl" także z nim się nie zgadza. "Oświadczenie Allegro nie jest zgodne z prawdą, a spór w sposób oczywisty dotyczy tych udziałów, co stało się przyczyną wytoczenia pozwu przeciwko Allegro. Całość historii portalu eBilet, oraz pełny tekstu pozwu i wszystkie wyroki sądu są dostępne publicznie na stronie dla dziennikarzy, powstałej po ostatniej konferencji prasowej: www.eBiletHistoria.pl" – podkreśla.

PAP o tę sprawę zapytała również kancelarię prawną reprezentującą byłych udziałowców firmy stworzonej przez Piotra Krupy-Lubańskiego. W czwartek adwokat Tomasz Ludwik Krawczyk z kancelarii GKR Legal odpisał, że kancelaria prześle PAP "oświadczenie ze stanowiskiem naszych Mocodawców wobec twierdzeń Pana Krupy najdalej jutro" (w piątek - PAP), ale w piątek przesłał mailem jedno zdanie: "Uprzejmie informuję, że nasi Mocodawcy postanowili nie komentować w mediach sporu z Panem Piotrem Krupą przed zakończeniem toczących się spraw sądowych".