BMW spodziewa się, że jego marża zysku w branży motoryzacyjnej wyniesie od 2 do 3 proc., co jest najwyższym poziomem prognozy na ten rok - powiedział w środę dyrektor finansowy Nicolas Peter. Dodał, że wolne przepływy pieniężne będą wyraźnie powyżej 1,5 miliarda euro, poniżej wcześniejszych prognoz.

Chociaż panuje optymizm co do wysokości zysków, kierownictwo firmy jest zaniepokojone rozmowami handlowymi między Unią Europejską a Wielką Brytanią. Według Petera, taryfy na samochody, które mogłyby być wprowadzone po twardym brexicie, kosztowałyby BMW średnio trzycyfrową kwotę miliona euro rocznie. BMW starałoby się zrównoważyć straty, podnosząc ceny samochodów importowanych do Wielkiej Brytanii i wszystkich pojazdów Mini wyprodukowanych w Oxfordzie w Anglii sprzedawanych na kontynencie. Jednak Peter uważa, że środki te nie zrekompensują w pełni szkód.

Rozmowy w sprawie brexitu wiszą na włosku na dwa tygodnie przed wycofaniem się Wielkiej Brytanii z istniejących umów handlowych z UE. Przywódcy po obu stronach zapowiedzieli, że będą kontynuować rozmowy, ale ostrzegli, że porozumienie może nie zostać osiągnięte. To sprawia, że BMW ma podwójny ból głowy. W zeszłym roku firma wyprodukowała około 230 tys. samochodów Mini i Rolls-Royce w Wielkiej Brytanii, z czego ponad połowa została wyeksportowana do UE. Jednocześnie Wielka Brytania jest również głównym rynkiem zbytu dla samochodów marki BMW.

Reklama

Peter powiedział, że produkcja samochodów Mini może być przeniesiona do Niemiec lub Chin, jeśli cła podważą uzasadnienie biznesowe ich produkcji w Wielkiej Brytanii.

Importerzy z Wielkiej Brytanii ostrzegają też przed poważnymi zakłóceniami w łańcuchach dostaw z powodu brexitu. „Mamy nadzieję, że Wielka Brytania i Unia Europejska dojdą do rozsądnego porozumienia” - powiedział Peter, dodając, że firma zgromadziła części w celu zabezpieczenia produkcji.