Prezes Szczyrkowskiej Izby Gospodarczej Mirosław Bator powiedział PAP, że akcja została zorganizowana na głównym placu miasta – św. Jakuba. Protestowano przeciw decyzjom o zamknięciu od 28 grudnia do 17 stycznia hoteli i gastronomii oraz organizacji ferii w jednym terminie. Wprowadzenie takich obostrzeń rząd uzasadnił walką z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2.

W niedzielę protestowali także taksówkarze. Kilka samochodów przejechało wolno główną ulicą przebiegającą przez Szczyrk. Miasto było w niedzielę poważnie zakorkowane. Piękna, słoneczna aura zachęciła turystów do przyjazdu. Bator powiedział, że z tego powody taksówkarze skrócili trasę przejazdu.

Prezes SIG dodał, że rozważane jest już złożenie w sądach pozwów zbiorowych o odszkodowania. Izba uznała bowiem, że deklarowana pomoc państwa do branży turystycznej jest zbyt mała. "To, co szykuje rząd, to są ochłapy w stosunku do tego, co dostały zamknięte hotele i gastronomia w Unii Europejskiej. A jeszcze w niej jesteśmy" – napisał Mirosław Bator na profilu facebookowym Izby.

Niedzielna akcja była już drugą. Pierwszą zorganizowano 17 grudnia. Wówczas na restauracjach, hotelach i pensjonatach zawisły transparenty. Na banerach widniały m.in. hasła: "Szczyrk potrzebuje turysty, jak ziemia wody", "Rządzie drogi, nie bądź srogi, wpuść turystę w nasze progi. Umieramy!", "Rządzący przy korycie, gastronomię niszczycie". Prezes Izby podkreślił, że góralom chodzi o umożliwienie przyjazdu turystów. W innym przypadku zbankrutują.

Reklama

Szczyrkowska Izba Gospodarcza zrzesza kilkadziesiąt podmiotów gospodarczych. Jest członkiem Izby Turystyki Rzeczypospolitej Polskiej.

szf/ robs/