Eksperci, powołując się na najnowsze dane NBP wskazują, że oprocentowanie przeciętego kredytu hipotecznego wynosi dziś 2,27 - 2,83 proc., co oznacza, że są to najtańsze kredyty w historii.

Do tego - jak zaznaczyli - oprocentowanie kredytów jest bardzo często niższe niż spodziewana w 2021 czy 2022 roku inflacja. "To znaczy, że realne oprocentowanie kredytu jest ujemne, czyli inflacja szybciej podgryzać będzie siłę nabywczą kapitału, który bank pożyczył nam na zakup mieszkania, niż naliczane będą odsetki od tego długu" - napisali. Podkreślają, że z takim fenomenem wcześniej nie mieliśmy do czynienia.

Dlatego - jak wskazali - trudno się dziwić, że chętnych na kredyty hipoteczne nie brakuje. Z danych NBP wynika, że wypłaty kredytów w całym poprzednim roku mogły być najwyższe w historii. Na mieszkania i domy Polacy pożyczyli około 58 miliardów zł. Rekordowy był też ostatni kwartał. Wtedy to szacunkowe wypłaty kredytów złotowych przekroczyły 16 miliardów.

Reklama

Analitycy HRE Investments zaznaczają jednak, że w ubiegłym roku znacznie więcej musieliśmy wydać, aby kupić mieszkanie i to był główny motor wzrostu wartości wypłacanych kredytów. Samych kredytobiorców było za to mniej. Ponadto - jak zwracają uwagę - częściej na kredyt kupowali zamożniejsi rodacy, a wyraźnie ubyło osób, które kupowały pierwsze w życiu mieszkanie. Wskazują, że jest to efekt wyraźnego zaostrzenia kryteriów udzielania kredytów przez banki, które w odpowiedzi na pandemię podniosły wymagany wkład własny. Do tego - jak piszą - instytucje nie akceptowały dochodów z umów śmieciowych, własnej działalności gospodarczej, czy nawet czasowej umowy o pracę. Na szczęście - jak wskazują - wraz z rozwojem sytuacji banki zaczęły jednak luzować kryteria i poprawiać ofertę.

Jednak - jak ostrzegają analitycy - zadłużając się dziś, gdy stopy procentowe są najniższe w historii, powinniśmy pamiętać, że nasz kredyt w końcu zacznie drożeć. "Na szczęście dla kredytobiorców, większość członków Rady Polityki Pieniężnej, od której zależy wysokość stóp, w tym jej przewodniczący, opowiadają się za co najmniej utrzymaniem stóp procentowych w perspektywie co najmniej 2 lat" - dodają.

Wskazują, że z notowań kontraktów terminowych (IRS z początku lutego 2021 r.) wynika, że stopy procentowe wrócą do poziomu sprzed epidemii dopiero mniej więcej na początku 2029 roku. "W międzyczasie posiadacze kredytów powinni się spodziewać stopniowo rosnących rat kredytów. Weźmy pod uwagę konkretny przykład – kredyt na 300 tys. złotych zaciągnięty na 25 lat z marżą na poziomie 2,6 proc. Taki kredyt dziś kosztuje niecałe 1,4 tys. zł miesięcznie. W kwocie tej odsetki stanowią mniej niż 600 złotych. Reszta to kapitał. Za 4 lata rata powinna przekroczyć 1,5 złotych, a w 2028 roku będzie to ponad 1,6 tys. złotych miesięcznie" - wyliczają analitycy.