BIK podało we wtorek, że wartość zapytań o kredyty mieszkaniowe w maju wzrosła w ujęciu rocznym o 3,7 proc.

Średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w maju 2023 r. wyniosła 379,48 tys. zł i była wyższa o 10,3 proc. niż w maju 2022 r.

- Możemy się spodziewać wzrostu popytu na kredyty hipoteczne. Wejście w życie rządowego programu może jeszcze podgrzać rynek – ocenia Mariusz Cholewa.

Prezes BIK zwraca uwagę, że spowolnienie w polskiej gospodarce może przekładać się na pogorszenie kondycji finansowej Polaków, którzy częściej sięgają po pożyczki niezabezpieczone.

Reklama

- W sytuacji dużej niepewności widzimy wzrost wartości sprzedaży kredytów gotówkowych, kart kredytowych i pożyczek pozabankowych. Ciekawą obserwacją jest to, że u nas mocno rosną kredyty ratalne. Prawdopodobnie czasami ludzie mogą mieć problemy płynnościowe i stąd zaczyna się taki większy popyt – podkreśla Cholewa.

- W tej sytuacji zapala się pomarańczowa lampka i pojawia pytanie, czy ludzie nie będą mieć problemów z sytuacją finansową. Ale jakościowo nie wygląda to źle, póki co – dodaje.

BIK podało we wtorek, że wartość zapytań o kredyty mieszkaniowe w maju wzrosła w ujęciu rocznym o 3,7 proc.

Średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego w maju 2023 r. wyniosła 379,48 tys. zł i była wyższa o 10,3 proc. niż w maju 2022 r.

- Możemy się spodziewać wzrostu popytu na kredyty hipoteczne. Wejście w życie rządowego programu może jeszcze podgrzać rynek – ocenia Mariusz Cholewa.

Prezes BIK zwraca uwagę, że spowolnienie w polskiej gospodarce może przekładać się na pogorszenie kondycji finansowej Polaków, którzy częściej sięgają po pożyczki niezabezpieczone.

- W sytuacji dużej niepewności widzimy wzrost wartości sprzedaży kredytów gotówkowych, kart kredytowych i pożyczek pozabankowych. Ciekawą obserwacją jest to, że u nas mocno rosną kredyty ratalne. Prawdopodobnie czasami ludzie mogą mieć problemy płynnościowe i stąd zaczyna się taki większy popyt – podkreśla Cholewa.

- W tej sytuacji zapala się pomarańczowa lampka i pojawia pytanie, czy ludzie nie będą mieć problemów z sytuacją finansową. Ale jakościowo nie wygląda to źle, póki co – dodaje.