Przemysł kosmetyczny to branża, w której opakowanie liczy się prawie tak samo jak zawartość: opiera się na wbudowanej obietnicy, że będziemy wyglądać atrakcyjniej, czuć się młodziej i ładniej pachnieć. Jeśli wziąć pod uwagę jeszcze fakt, że reklamy z tego sektora są widoczne dosłownie wszędzie, okazuje się, że jest to jedna z gałęzi przemysłu, która ciągle się rozwija i nie wygląda na to, by się to miało zmienić.

Ale to właśnie ten niekończący się wzrost i kwestia opakowania produktów sprawiają, że branża kosmetyczna łączy się z rosnącą nieustannie górą śmieci.

Każdego roku produkuje się 120 miliardów opakowań, z których zdecydowana większość jest jednorazowa. Puste opakowania są zbyt małe, by poddać je recyklingowi, a przez to, że są one zwykle wykonane z różnych materiałów, najczęściej lądują na wysypiskach. Jednocześnie wiele z kupowanych przez nas kosmetyków zbiera kurz na półce, aż wrzucamy je do kosza i wymieniamy na nowsze i świeższe, prosto ze sklepu.

Według danych holenderskiego Centrum LCA (placówki zrzeszającej naukowców badających wpływ opakowań na środowisko naturalne), około 70 proc. emisji CO2 związanej z przemysłem kosmetycznym dałoby się zredukować, gdyby ludzie po prostu zaczęli używać wielorazowych opakowań.

Niewielkie firmy starają się już teraz działać w ten sposób, a przynajmniej reklamować się jako „zielone” marki. Duzi gracze działają nieco wolniej, ale jak zwykle w przypadku takich sytuacji zmiana, która nastąpi leży w gestii konsumentów.

Reklama

Dla przykładu: Body Shop ogłosił niedawno, że zacznie skupować zrecyklingowany plastik z Indii, Beautycounter – marka produkująca kosmetyki higieniczne i kolorowe – zapowiedziała, że zacznie wprowadzać opakowania wielokrotnego użytku w ciągu 6 miesięcy (choć istnieje prawdopodobieństwo, że nastąpi to dopiero w 2020 roku), a gigant na rynku, Procter & Gamble, bierze udział w testowym programie, w ramach którego klienci używają opakowań wielokrotnego użytku do produktów związanych z utrzymaniem czystości w domu.

Nieco dalej poszła Olay, marka kosmetyczna, której właścicielem jest Procter & Gamble. Firma oznajmiła, że wypuszcza opakowanie wielorazowe jako element limitowanego programu pilotażowego: do tego celu użyła zresztą swojego flagowego produktu, czyli balsamu nawilżającego, którego sprzedaż sięgnęła ok. 1,26 miliona butelek tylko w samych Stanach Zjednoczonych. Raport Nielsena plasuje balsam na pierwszym miejscu jeśli chodzi o sprzedaż produktów do pielęgnacji skóry w roku ubiegłym.

Anitra Marsh, zastępczyni dyrektora ds. zrównoważonego rozwoju w P&G, podkreśla, że balsam był idealny do testów, ponieważ jest najczęściej kupowany w grupie kobiet w przedziale wiekowym 20–30 lat, które są klientkami świadomymi swojego wpływu na środowisko naturalne i coraz częściej decydują się (lub nie) na zakup biorąc pod uwagę właśnie ten czynnik.

„Celem jest wzbogacić liczbę produktów, których opakowania są albo zdatne do recyklingu albo po prostu można ich użyć powtórnie” – mówi Marsh. Chris Heyert, wicedyrektor Olay, stwierdza, że wprawdzie firma chce wyeliminować plastik i zredukować jego zużycie, program, ale sukces zostanie odniesiony dopiero wtedy, gdy zdecyduje o tym klient.
Jeśli konsument zdecyduje, że podoba mu się system, w którym ponownie napełnia jedno opakowanie, będziemy mogli rozszerzyć działalność na większą skalę i w ten sposób zredukować zużycie plastiku” – przekonuje.

Szefowie mniejszych firm takich jak np. Humankind, od początku budują markę na czymś więcej niż tylko zapewnieniu swoim klientom opakowań wielorazowych – starają się zmieniać sposób produkcji samych kosmetyków. Właśnie dlatego sprzedają płyn do płukania ust w tabletkach, które rozpuszcza się w szklance wody (zamiast napełniać nim plastikową butelkę), szampon w kostce czy dezodorant opakowane w papier. Jak mówi Brian Bushell, współzałożyciel firmy: „Pakowanie dezodorantu w papier eliminuje około 90 proc. zużycia plastiku w przypadku samych tylko opakowań dezodorantów”.

Jest też kwestia śladu węglowego, który również dotyczy branży kosmetycznej. Jak wynika z niedawno przeprowadzonych badań Olay, około 80 proc. zakupionych kosmetyków leży nieużywana do czasu, gdy mija termin przydatności. To wszystko wynik reklam, także w mediach społecznościowych, które promują kupowanie nowych produktów zanim zużyje się te już kupione.

Wynika z tego zatem, że świadomość naszego wpływu na środowisko zaczyna dotykać wreszcie także branżę kosmetyczną: chcemy coraz częściej dokonywać odpowiedzialnych wyborów. Nie tylko ze względu na dobro własne, ale także planety, na której żyjemy.

>>> Czytaj też: Eksperci: To miasta zdecydują o wyniku batalii przeciwko zmianom klimatu