Zaznaczył, że tak dotychczas Instytut będzie bazował na Klimatycznym Bilansie Wodnym (KBW), który jest obliczany poprzez porównanie opadu z parowaniem gleby (ewapotranspiracja). "Od tego roku taką jedyną nowością jest zastosowanie danych radarowych do szacowania opadów i to powoduje, że mamy możliwość uszczegółowienia map opadów do skali 1 km kwadratowego" - powiedział Pudełko.

Mapy radarowe, które nakładane są na mapy przygotowane na podstawie KBW pozwolą na określenie suszy rolniczej nawet w poszczególnych obrębach. Obecnie wskaźnik KGW wyznaczany jest dla poszczególnych gmin.

Teledetekcja satelitarna jest nowoczesnym rozwiązaniem umożliwiającym pozyskiwanie informacji o charakterze przestrzennym. Na podstawie zdjęć satelitarnych można określić m.in. klasy pokrycia i użytkowania terenu, strukturę upraw, stan rozwojowy oraz kondycję roślinności, zagrożenia uprawy, niedobory wody, prognozować plony oraz kontrolować sposób wykorzystania gruntów - wyjaśnił Pudełko.

Reklama

Jak mówił, kolejnym krokiem będzie weryfikacja map suszowych za pomocą teledetekcji, co pozowali na "zweryfikowanie agrotechniki w danym rejonie". Głównie przez porównanie stanu upraw tych najlepszych z tym najgorszymi dla tych samych warunków meteorologicznych i glebowych.

Taka ocena suszy będzie bardziej "sprawiedliwa". Dotychczas komisje szacujące straty suszowe na polach promowały rolników tych o gorszej agrotechnice, dlatego że wykazywali oni większe straty. Były one na polach, gdzie uprawy wyglądały dużo gorzej niż uprawy prowadzone z zastosowaniem dobrych praktyk w rolnictwie ograniczających efekty suszy - tłumaczył.

"Weryfikując dotychczasowe mapy KBW będziemy mogli stwierdzić jaka jest różnica między tą najlepszą, a tą przeciętną agrotechniką w danym regionie" - powiedział Pudełko. Dodał, że przy ocenie będą też brane pod uwagę gatunki roślin, tj. czy nadają się do uprawy w konkretnych warunkach glebowo-klimatycznych. Możliwe też będzie określenie wysokości plonów.

Pierwsze próby wykorzystania nowej techniki rozpoczęły się w tym roku. Pełny pilotaż wdrożony będzie w przyszłym roku, a od 2021/2022 r. będzie prowadzony monitoring suszy z wykorzystaniem teledetekcji - poinformował naukowiec.

System z wykorzystaniem teledetekcji uszczegółowi ten, który został wprowadzony w tym roku. Obecnie IUNG prowadzi monitoring suszy wykorzystując dane z ok. 700 stacji meteorologicznych położonych na terenie całego kraju oraz z radarowych zdjęć naziemnych. Pozwala to na określenie opadów z dokładnością do 250 metrów, co bardzo uszczegółowiło mapy suszowe - stwierdził kierownik Zakładu Agrometeorologii i Zastosowań Informatyki IUNG prof. Andrzej Doroszewski.

Dodał, że po wprowadzeniu zdjęć satelitarnych do monitoringu suszy będzie można określić poziom wilgotności gleby z dokładnością do 10 metrów.

W tym roku strat suszowych nie ocenią już specjalne komisje, ale sam rolnik zgłasza je poprzez specjalną aplikację. IUNG zaś weryfikuje straty na podstawie własnego monitoringu.

Jak wyjaśnił szef Instytutu prof. Wiesław Oleszek, dotychczas największym powodem do niezadowolenia ze strony rolników było nieogłoszenie przez IUNG zagrożenia suszą w danej gminie, podczas gdy rolnik twierdził, że ona faktycznie występuje na jego polu. Ogłoszenie wystąpienia zagrożenia suszą było podstawą powołania komisji, oszacowania strat i ubiegania się o rekompensatę.

W ocenie Oleszka, zastosowanie teledetekcji do monitorowania suszy pozwoli na realną ocenę poniesionych strat i prawdopodobnie spowoduje zmniejszenie wypłat odszkodowań dla rolników.

Budżet państwa wypłacił rolnikom 4,5 mld zł za straty spowodowane suszą w 2018 i 2019 r. W tym roku, mimo, że jeszcze w kwietniu wydawało się, że po raz kolejny wystąpi głęboka susza, w kolejnych tygodniach bilans wodny znacznie się poprawił i rolnicy nie narzekali na niedobór wody.

Ze wstępnych szacunków GUS wynika, że w 2020 r. zbiory większości płodów rolnych, w tym zbóż, są wyższe niż w ubiegłym roku.