Po koronawirusie inne epidemie mogą przekształcić się w kryzysy globalne. Od lat 70. choroby zakaźne, zwłaszcza odzwierzęce, coraz częściej przeradzają się w pandemie na różną skalę - mówi Morand, który jest badaczem we francuskim Centrum Narodowym Badań Naukowych (CNRS) i ekspertem międzynarodowego centrum badań agronomicznych na rzecz rozwoju (CIRAD).

"Zoonozy (choroby odzwierzęce) mają tu znaczenie kluczowe. Przewidzieliśmy je, ale nie wiedzieliśmy, że (pandemia koronawirusa) nadejdzie tak szybko" - wyjaśnia ekspert. Przypomina, że o ile możliwe jest, że pandemia koronawirusa wybuchła, ponieważ wirus obecny u nietoperzy przeskoczył barierę gatunkową, to inne zwierzęta mogą również być nośnikami chorób.

"W najbliższych latach ryzyko (pandemii) będzie znacznie większe, głównie ze względu na wzrost populacji zwierząt hodowlanych" - ostrzega Morand.

Wyjaśnia, że "choroby rozprzestrzeniają się bardzo często w zuniformizowanych środowiskach hodowli, stworzonych na potrzeby rosnącej populacji zwierząt hodowlanych".

Reklama

Międzynarodowy transport zwierząt, eksport mrożonych kurczaków sprawia, że choroby odzwierzęce globalizują się. "Trzeba podjąć wysiłki globalne i lokalne", by ograniczyć ryzyko kolejnych pandemii wywołanych przez zoonozy, należy też pamiętać o tym, że "dotyczy to również chorób zwierząt i roślin, które również się globalizują" - podkreśla Morand.

Poważnym czynnikiem ryzyka jest też ocieplanie się klimatu, które sprawia, że rozprzestrzeniają się obecnie choroby, które niegdyś rozwijały się tylko w pewnych warunkach klimatycznych.

Ocieplenie sprawia, że "komary (tropikalne) mogą przenieść (gorączkę) denge do Europy, bo wszystkie konieczne warunki zostały już spełnione, by mogły się tam zainstalować. Są też takie choroby (wirusowe) jak Zika, Chikungunya, które mogą tu przybyć" - wyjaśnia.

Przypomina, że tropikalne komary są już pod Paryżem, choć nie było ich tam jeszcze około 10 lat temu. "Zmiany klimatu pogarszają sytuację, ponieważ nisze środowiskowe, w których się one rozmnażają, rozciągają się teraz na tereny o klimacie umiarkowanym" - przypomina Morand.

Co gorsza, ryzyko poważnych, a wręcz śmiertelnych chorób pogarsza pojawienie się bakterii odpornych na antybiotyki. Gen takiej odporności pojawił w 2014 roku. "I zdaliśmy sobie sprawę, że ten gen rozprzestrzenił się już na całą planetę poprzez transmisję bakterii na mrożonych kurczakach i warzywach" - mówi ekspert.

Podkreśla, że próby prognozowania w sprawie wybuchu epidemii zawiodły, nigdy więc nie wiadomo, kiedy i gdzie pojawi się nowe zagrożenie, dlatego szczególnie ważna jest "strategia przygotowywania się" na nie.

Jeżeli nie zostaną podjęte działania na wielką skalę, lokalnie i w skali globu, by ograniczyć ryzyko następnych pandemii, to "jest pewne, że przyszłości pojawią się podobne sytuacje" - ostrzega Morand.