O wynikach prac autorstwa prof. Piotra Kleczkowskiego i mgr inż. Katarzyny Kotarby poinformował we wtorek Krakowski Alarm Smogowy.

Naukowcy porównali tempo spadku stężenia substancji zanieczyszczających w Krakowie oraz w całym województwie małopolskim.

Jeśli chodzi o stężenia pyłu PM10 i PM2,5, to porównano dane z sezonów 2012/2013 i 2019-2020. Z analizy wynika, że zmiana średniego stężenia pyłu PM10 jest wyższa w Krakowie niż w całym województwie z wyłączeniem Krakowa. O ile spadek (liczony w sezonach grzewczych) w Krakowie wynosi 45,42 proc., tak w Małopolsce jest on mniejszy – 28,73 proc. Podobna tendencja występuje w przypadku pyłu PM2,5 – w Krakowie można zaobserwować zmianę na poziomie 43,76 proc., a w całym województwie z wyłączeniem Krakowa – 32,15 proc.

Reklama

Pomiary benzo(a)pirenu pochodzą z sezonów 2014/2015 i 2019/2020 i tu sytuacja wygląda oryginalnie – w Krakowie spadek średniego stężenia wynosi 42,82 proc., podczas gdy w całym województwie na przestrzeni badanych lat stężenia benzo(a)pirenu wzrosły o 14,41 procent.

Porównując, liczba dni w sezonie grzewczym, kiedy stężenie dobowe PM10 przekracza poziom alarmowy (150 µg/m sześc.), to spadła ona z 11 (2012/2013) do zera (2019/2020). Równie widoczny spadek zaobserwowano w przypadku dni z przekroczeniem dobowej normy dla PM10 (50 µg/m sześc.) – ze 125 dni (2012/2013) do 64 (2019/2020).

Uchwała antysmogowa wprowadziła od 1 września 2019 r. zakaz ogrzewania paliwami stałymi w Krakowie. Obecnie w mieście pozostało jeszcze, wg. szacunków magistratu, ok. 1,8 tys. palenisk, a więc w okresie ostatnich 10 lat ich liczba zmniejszyła się 20-krotnie.