Węgry będą mogły importować z Rumunii od 2022 roku 4,4 mld metrów sześciennych gazu rocznie, czyli połowę tego, co obecnie kupują od Rosji – powiedział w piątek węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto dziennikowi „Vilaggazdasag”.

Szef MSZ oświadczył, że dzięki zapowiedzianym ostatnio inwestycjom otwiera się możliwość stałego transportowania gazu między Bałtykiem i Morzem Czarnym. Dzięki temu, jak podkreślił, urzeczywistni się marzenie Węgier, by oprócz połączenia gazowego z kierunku wschód-zachód miały również dostęp do korytarza gazowego północ-południe, który będzie historycznym krokiem do przodu pod względem bezpieczeństwa energetycznego.

Jak podkreśla „Vilaggazdasag” w artykule zatytułowanym „Możemy się stać regionalnym centrum gazowym”, Szijjarto rozmawiał w czwartek w Warszawie m.in. o takich kwestiach związanych z korytarzem północ-południe jak zwiększenie ilości skroplonego gazu ziemnego, który mógłby docierać do Polski, czy powstanie polsko-słowackiego połączenia gazowego.

„Drugim brakującym elementem korytarza północ-południe jest infrastruktura umożliwiająca transport w kierunku Węgier poprzez interkonektor węgiersko-rumuński. Rumunia zobowiązała się, że do 2022 roku ukończy inwestycje, dzięki którym na Węgry będzie mogło docierać rocznie 4,4 mld metrów sześciennych gazu, a 1,75 mld metrów sześciennych będzie można dostarczać już od 2020 roku” – powiedział Szijjarto.

„Vilaggazdasag” pisze, że wykorzystanie węgiersko-rumuńskiego interkonektora jest już zagwarantowane, gdyż w ostatnich dniach dwie spółki węgierskie w ramach aukcji Open Season zawarły umowy na pełny przesył 4,4 mld metrów sześciennych tego surowca w latach 2022-2037.

Reklama

Jak tłumaczył Szijjarto, możliwość importu gazu z Rumunii ma ogromne znaczenie, gdyż gaz ten będzie pochodził z innego źródła niż obecne, wyłącznie rosyjskie.

Węgry importują około 8 mld metrów sześciennych gazu z Rosji, zaś surowiec z Morza Czarnego będzie kupowany od prowadzącego eksploatacje tamtejszych złóż amerykańskiego konsorcjum Exxon-OMV – pisze gazeta.

Oznacza to, że połowę importu pochodzącego z Rosji Węgry będą mogły uzyskać z innego źródła. „Inną ogromną korzyścią będzie to, że dzięki nowemu źródłu węgierskie spółki handlujące gazem będą mogły go sprzedawać więcej, co ożywi konkurencję i obniży ceny” – czytamy.

„Jeśli do początku lat 20. powstaną wszystkie inwestycje, to ilość gazu ziemnego kupowanego od Rumunii, z polskiego kierunku lub od Rosji, będzie zależała od ceny” – oświadczył Szijjarto. Dodał, że najważniejsze jest utrzymanie niskich cen gazu na Węgrzech, co stwarza większe bezpieczeństwo mieszkańcom, a gospodarce gwarantuje lepszą zdolność konkurowania.

„Zwiększy się także rola Węgier w sferze handlu gazem, bo gaz, którego nie potrzebują mieszkańcy kraju, będzie można transportować dalej do innych państw” – pisze „Vilaggazdasag”.

Minister Szijjarto podczas wizyty w Polsce spotkał się m.in. z ministrem infrastruktury Andrzej Adamczykiem.