Zmiana oświetlenia przynosi duże oszczędności na rachunkach za prąd, pod warunkiem, że nowe lampy popracują długo i dostarczą tyle światła, ile powinny. Polski rynek to eldorado dla sprzedawców lamp LED, jednak część z nich nie przestrzega standardów - wynika z badań.

Lampy LED jeszcze kilka lat temu kosztowały znacznie drożej. Teraz za kilka-kilkanaście złotych możemy kupić oświetlenie, które - zgodnie z deklaracją producenta - podziała wiele lat. Wymiana oświetlenia tradycyjnego na lampy diodowe - LED powinna się więc wszystkim opłacić. Często okazuje się jednak, że oświetlenie wcale nie działa długo, ale psuje się po kilku-kilkunastu miesiącach. Co więcej, część osób zwraca uwagę, że światło nie jest wystarczająco silne. Jak się okazuje, zastrzeżenia te nie są bezzasadne.

Polski rynek oświetleniowy szybko urósł do kilkunastu miliardów złotych. Przy takich obrotach i potężnej liczbie firm działających, nieprawidłowości zdarzają się znacznie częściej niż kilka lat temu. Wzrósł import oświetlenia z Chin. Komponenty wykorzystywane w lampach są często słabe. System oceny zgodności z normami unijnymi też pozostawia wiele do życzenia.

Oświetlenie LED pod lupą

Monitorowania jakości produktów podjął się wiązek Producentów Sprzętu Oświetleniowego Pol-lighting. Program prowadzi od czterech lat. W tym okresie przebadano ok. 200 opraw oświetleniowych i 150 lamp LED. Jak wskazuje Michał Waloch, dyrektor generalny związku, wyniki badań są niepokojące. Według aktualnych danych, wśród opraw ok. 40 proc. pobranych z rynku produktów nie spełniało poziomów harmonicznych prądu – parametru określonego w normie (PN-EN 61000-3-2:2014-10) o kompatybilności elektromagnetycznej. Przekroczenia kształtują się od 109 proc. do aż 1356 proc. (rekordzista). Przy takich oddziaływaniach na sieci elektroenergetyczne oświetlenie wpływa na pracę innych urządzeń.

Reklama

Jak ocenia Michał Waloch, to świadczy o tym, że nadal wprowadzający wykorzystują tanie zasilacze do produkcji oprawy. - Co do wyników badań lamp LED, badaliśmy głównie strumień świetlny, klasy efektywności energetycznej, deklarowaną moc równoważną i pomiar współczynnika oddawania barw CRI. Wynik – 48 proc. lamp nie spełnia wymagań, przy czym są produkty, w których wprowadzający zaniża o 20-30 proc. parametr strumienia świetlnego wyrażonego w lumenach - podaje dyrektor Pol-Lighting. Strumień świetlny określa ilość dostarczanego światła.

Czy rzeczywiście jest aż tak źle? Na co zwrócić uwagę wybierając nowe żarówki LED? Jakie oszczędności może dać dobrze dobrane oświetlenie? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl