Bez rozstrzygnięcia kwestii związanych z otoczeniem instytucjonalnym i regulacyjnym nie ma mowy o efektywnej budowie hubu - powiedział PAP Łazor, zwracając uwagę, że dyskusja wokół możliwości stworzenia hubu gazowego w Polsce koncentruje się raczej na infrastrukturze przesyłowej i dostępności gazu z różnych źródeł.

Jak podkreślił, hub to przede wszystkim wspólny dla kilku rynków obszar handlowy. Dlatego - jak zaznaczył Łazor, dla stworzenia hubu konieczne jest jeszcze dołączenie co najmniej jednego, zagranicznego rynku gazu, np. ukraińskiego.

Pierwszym warunkiem budowy hubu jest infrastruktura, która umożliwi dostawę gazu na obszar działania hubu, a docelowo do odbiorców. Jednak infrastruktura przesyłowa gazu to tylko jeden z etapów budowy hubu, bo o jego atrakcyjności przesądzają odpowiednie otoczenie instytucjonalne i regulacyjne, oraz oferowane produkty - podkreślił b. prezes TGE.

Drugim elementem hubu jest dostępność gazu po atrakcyjnej cenie. Baltic Pipe i rozwój zdolności importu LNG zwiększą możliwości dostaw, a dodatkowe drogi zaopatrzenia zapewnią również istniejące i planowane interkonektory - ocenił Łazor.

Reklama

Jednak, jak zaznaczył, trzecim, nie mniej ważnym elementem, jest infrastruktura handlowa czyli regulacje, rozwiązania instytucjonalne, produkty, jakich oczekują uczestnicy rynku oraz systemy informatyczne do obsługi handlu. Hub musi mieć też wiarygodne dla uczestników indeksy cenowe i sprawne rozliczenia. Organizacja obrotu musi zabezpieczać interesy uczestników, zasady muszą być stabilne i powszechnie akceptowane, a regulacje - przyjazne i przyciągające nowych uczestników - wskazał b. prezes TGE.

Jak podkreślił, polski rynek gazu działa sprawnie i bezpiecznie, ale hub to przynajmniej dwa rynki tworzące wspólny obszar handlowy, co oznacza konieczność instytucjonalnej, regulacyjnej i operacyjnej integracji tych rynków. Problem integracji może być szczególnie trudny w przypadku, kiedy jeden z rynków wspólnego obszaru handlowego będzie znajdować się poza UE - zaznaczył Łazor.

Wskazał jednocześnie na m.in. brak w Polsce instrumentów finansowych, rozliczanych nie dostawą towaru, ale finansowo. Na dojrzałych rynkach obroty takimi instrumentami są kilkakrotnie większe niż obroty towarem, zabezpieczają one przed nadmiernymi wahaniami rynkowych cen, ograniczają ryzyko działalności, a im skuteczniejsze będą, tym bardziej atrakcyjny dla uczestników będzie rynek, który je oferuje - ocenił Łazor. Zaznaczył też, że pożądanej na rynku płynności dostarczają instytucje finansowe, które bardziej interesują się właśnie instrumentami finansowymi, nie obarczonym ryzykiem związanym z dostawą towaru.

Do rozstrzygnięcia jest jeszcze sposób rozliczania transakcji, co jest problemem krytycznym, związanym z wiarygodnością rynku, otwarte jest pytanie komu powierzyć to zadanie i w jakim modelu powinna działać taka izba rozliczeniowa - podkreślił Ireneusz Łazor.(PAP)