Koronawirus i gospodarcze skutki nim wywołane mogą mieć potencjalny negatywny wpływ na bezpieczeństwo energetyczne UE – ocenił minister klimatu Michał Kurtyka.

Kurtyka wysłał list do przewodniczącego KE Fransa Timmermasa, unijnej komisarz ds. energii Kadri Simson oraz do prezydencji chorwackiej, w którym zwraca uwagę na potencjalne zagrożenia dla sektora energetycznego i bezpieczeństwa energetycznego Wspólnoty w związku z szerzącą się pandemią koronawirusa. KE musi zidentyfikować problem i zaproponować konkretne działania osłonowe, uważa Minister.

„Mamy bardzo zglobalizowany rynek, jeśli chodzi dostawy komponentów dla procesów inwestycyjnych w energetyce. Szczególnie dotyczy to energii odnawialnej, paneli fotowoltaicznych, turbin, jak i elementów elektroniki, które w głównej mierze sprowadzane są z Azji. Przez koronawirusa łańcuchy dostaw tych elementów zostały mocno naruszone,” – zauważył minister.

Zwrócił uwagę, że powoduje to, że już teraz szereg inwestycji energetycznych ma już opóźnienia, albo istnieje duże ryzyko, że zostaną one zatrzymane.

„Dla takiego kraju jak Polska, gdzie szybko rozwija się sektor energetyki zeroemisyjnej, to może być szczególny problem. Dotyczy to zarówno indywidualnych projektów, jak i całego sektora,” – podkreślił Kurtyka.

Reklama

Minister wyjaśnił, że w liście zaapelował do decydentów unijnych, by przeprowadzić dyskusję, szeroką analizę tego, jak sytuacja związana z COVID-19 wpłynie na unijny sektor energetyczny. Szef resortu klimatu wyraził swoją gotowość do współpracy i zachęca Komisję do stworzenia mechanizmów krótko i długoterminowych – zarówno finansowych jak i prawnych.

Z finansowych minister wymienił m.in. gwarancje kredytowe, które mogłyby dla firm energetycznych uruchomić europejskie instytucje finansowe, chodzi też o osłony finansowe – tak by zarówno firmy energetyczne, jak i przedsiębiorcy „obsługujący” ten sektor, mogli zachować płynność. Takie „zachęty” finansowe miałby też – zdaniem Kurtyki – pozwolić na kontynuowanie pewnych inwestycji, a w każdym razie na nie wygaszanie ich.

Z prawnych aspektów minister podkreślił m.in. „przełożenie pewnych obowiązków”, które firmy i państwa muszą wypełnić zgodnie z prawem unijnym.

„W uchwalanej „Tarczy antykryzysowej” uwzględniliśmy takie aspekty. Np. ci, którzy wygrali aukcje, ale nie są w stanie zrealizować teraz swoich inwestycji ze względu na koronawirusa i nie mogą tym samym zrealizować obowiązku mocowego, będą mogli to zrobić później,” – podkreślił Kurtyka.

Minister klimatu oczekuje też, że Komisja Europejska przedstawi wykaz inwestycji, które z powodu koronawirusa mogą być opóźnione, bądź zagrożone. Dotyczy to szczególnie inwestycji kluczowych dla bezpieczeństwa energetycznego, projektów realizowanych bezpośrednio między państwami członkowskimi (np. połączenia energetyczne).

„Duże ograniczenia w przemieszaniu się ludzi między granicami państw również może generować ryzyko dla takich inwestycji,” – dodał.

„Unia Europejska przez koronawirusa musi zapewnić bezpieczeństwo energetyczne w krótkim i długim terminie. W krótkiej perspektywie brak płynności w którymś z podsektorów ograniczy możliwości jego funkcjonowania, natomiast w długiej perspektywie trzeba będzie myśleć o ciągłości zaopatrzenia w ropę i gaz zwłaszcza, że sezon zimowy zbliżać się będzie wielkimi krokami,” – podsumował Kurtyka.

>>> Czytaj również: Firmy obiecują zerowe emisje CO2. Jak to osiągną?