Choć ostatnie ruchy konsolidacyjne na rynku to dobry znak, włączenie relatywnie zielonej Energi do koncernu multienergetycznego, jaki tworzy Orlen, nie rozwiązuje problemu transformacji polskiej energetyki – uważają eksperci. Jest ona nadal w ok. 70 proc. oparta na węglu, obciążona nie tylko rosnącymi kosztami pozwoleń na emisję CO2, ale i niekonkurencyjnymi cenami krajowego węgla.

W efekcie rośnie m.in. import prądu.

Prezes Polskiej Grupy Energetycznej Wojciech Dąbrowski mówi wprost, że w energetyce i górnictwie potrzebne są radykalne decyzje, bo jeśli nic nie zostanie zrobione, to za półtora roku, za dwa lata jego firma, czyli największy producent prądu w kraju, może upaść. – Wszystkie wskaźniki nam polecą, będziemy w sytuacji, że banki przyjdą i powiedzą, że musimy spłacić całe zadłużenie. Nie kierujemy się żadną zieloną ideologią, do transformacji zmusza nas czysta ekonomia. Aby firma przetrwała, umacniała swoją pozycję i się rozwijała oraz jednocześnie by była dalej polska, na czym nam zależy, musimy się zmieniać – podkreśla.

  • CZYTAJ WIĘCEJ W JUTRZEJSZYM WYDANIU DGP I NA EDGP.PL
Reklama