Decyzja Hitachi Ltd. o wycofaniu się z od dawna planowanego projektu Wylfa sprawiła, że Electricite de France SA pozostała jedyną firmą na placu budowy nowych elektrowni jądrowych w Wielkiej Brytanii. To, czy reaktorów powstanie więcej, zależy od tego, czy rząd brytyjski znajdzie odpowiedni model finansowy, który będzie do przyjęcia dla inwestorów.

Największym pytaniem dla sektora, które jak na razie pozostaje bez odpowiedzi, to jak zapłacić za kosztowne elementy infrastruktury jądrowej. Jednocześnie konkurencja innych źródeł odnawianych jest coraz większa, ponieważ koszty energii odnawialnej spadają, a farmy wiatrowe i słoneczne można budować znacznie szybciej niż elektrownie jądrowe.

"Elektrownie jądrowe to bardzo duże projekty, których czas realizacji wynosi ponad dziesięć lat, zanim zaczną płynąć jakiekolwiek przychody” - komentuje profesor Rob Gross, dyrektor Centrum Badań nad Energią w Wielkiej Brytanii. „Jeśli pojedynczy projekt kosztuje 15 mld funtów (19,5 mld dolarów) lub więcej, nie jest zaskakujące, że pula prywatnych inwestorów jest dość mała.”.

Reklama

Rząd niechętnie wydaje pieniądze podatników, a firmom trudno jest zainwestować tak dużą część swojego kapitału w pojedyncze projekty, które mogą być opóźnione o lata i dodatkowo znacznie przekraczać pierwotnie założony budżet. Mimo to Wielka Brytania twierdzi, że nadal jest zaangażowana w tworzenie nowych elektrowni jądrowych na dużą skalę, wykraczającej poza Hinkley Point C. Projekt ten będzie teraz kosztować aż 22,5 mld funtów, biorąc pod uwagę inflację, a gwarantowana cena energii z tego reaktora jest znacznie wyższa niż cena z najnowszych projektów morskich farm wiatrowych.

Zaledwie trzy lata temu rząd przewidywał budowę elektrowni jądrowych o mocy 18 gigawatów w celu zastąpienia starych atomówek. Obecnie Sizewell C firmy EDF pozostaje jedynym projektem, który najprawdopodobniej zostanie zbudowany.

Pozostałe elektrownie nuklearne starzeją się i stoją w obliczu wczesnych zamknięć, w wyniku których do marca 2024 roku znikną 4 elektrownie. To pozostawi lukę, którą należy wypełnić.

Utrata energii z zamkniętych reaktorów jądrowych prawdopodobnie nie zagroziłaby zdolności Wielkiej Brytanii do wytworzenia wystarczającej mocy. Luka mogłaby być wypełniona gazem, bateriami słonecznymi lub małymi modułowymi reaktorami, które mogą zapewnić rezerwę dla energii odnawialnej. Jednak to wymagałoby zmiany strategii, ponieważ energia z nowych elektrowni jądrowych jeszcze kilka lat temu była postrzegana jako niskoemisyjny sposób uzupełnienia odnawialnych źródeł energii - i jako taka postrzegana była jako kluczowa część przyszłego miksu energetycznego w świecie energii o zerowej emisji.

To, co w przyszłości Wielka Brytania zrobi w sprawie energii jądrowej, powinno stać się jasne, kiedy w przyszłym miesiącu zostanie opublikowana długo oczekiwana biała księga rządu, która określi przyszłe plany sektora.

Oddzielnie oczekuje się wyników konsultacji dotyczących opcji finansowania. Chociaż tak zwany model regulowanej bazy aktywów zyskał wstępne poparcie, ministrowie rozważają inne opcje, które mogą obejmować objęcie udziałów w projektach.

Przyszłość energii jądrowej jest „całkowicie w rękach rządu” - ocenił Jonathan Marshall, szef działu analiz w dziale ds. energii i klimatu. Jeśli rząd nie przedstawi modelu finansowania, „który działa, to podejmie decyzję, że będziemy musieli osiągnąć zerową emisję gazów cieplarnianych netto bez energii jądrowej”.