Według dziennika niewielka podwyżka składek to nowość dla samozatrudnionych, bo w ostatnich latach rosły one w rekordowym tempie, z kulminacją od początku 2020 r., gdy skoczyły aż o 114 zł.

"Zmiana wynika ze spowodowanego covidową recesją spadku przeciętnego wynagrodzenia w Polsce" - tłumaczy "Rzeczpospolita". Jak zauważono, w obecnym systemie składki ZUS przedsiębiorców zależą od przyjętej przez rząd prognozy wysokości przeciętnego wynagrodzenia w przyszłym roku. Skutek jest taki, że do końca 2020 r. będą oni płacić niezależnie od kondycji finansowej 1431,48 zł miesięcznie, a od początku 2021 – 1447,08 zł.

"Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich uważa, że najwyższa pora, by rząd rozważył dostosowanie wysokości składek do bieżących dochodów mikroprzedsiębiorców, co pozwoli im przetrwać kryzys" - czytamy.

Polecamy: Morawiecki: Na przyszły rok rząd zaplanował waloryzację oraz 13. i 14.

Reklama