W USA ropa drożeje w poniedziałek o 1 procent. W ubiegłym tygodniu surowiec stracił 9,6 proc., ma więc jeszcze dużo do odrobienia - podają maklerzy.

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na marzec na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 59,84 USD, po zwyżce o 64 centy.

Brent w dostawach na kwiecień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 55 centów do 63,34 USD za baryłkę.

Inwestorzy z obawą myślą o amerykańskich producentach ropy z łupków.

W środę amerykański Departament Energii (DoE) podał, że produkcja ropy w USA wzrosła w ubiegłym tygodniu do rekordowych 10,25 mln baryłek dziennie. To już 4. z kolei tydzień wzrostu tej produkcji.

Reklama

Z kolei w piątek firma Baker Hughes poinformowała, że w USA w ubiegłym tygodniu wzrosła liczba nowych wierni ropy z łupków - aż o 26, najwięcej od roku, do 791 - najwyżej od prawie 3 lat.

Na rynkach jest niepokój, że przy tak wysokiej aktywności producentów ropy z łupków w USA wysiłki podejmowane przez kraje OPEC, które od wielu miesięcy dostarczają mniejsze ilości ropy, aby doprowadzić do równowagi na rynkach paliw - zostaną zniweczone.

"Ropa płaci cenę za to, że zdrożała zbyt wysoko i zbyt szybko co zachęciło producentów surowca z łupków do zwiększenia produkcji ropy" - mówi Ric Spooner, analityk CMC Markets w Sydney.

"Traderzy są też zaniepokojeni tym co dzieje się ostatnio na rynkach finansowych, bardzo dużą zmiennością i silniejszym kursem dolara USA" - wylicza.

"Jeśli mocne wahania na giełdach akcji utrzymają się, to ropa WTI może stanieć nawet do okolic 50 dolarów za baryłkę" - nie wyklucza Spooner.

W ubiegłym tygodniu ropa w USA staniała o 6,25 USD, a piątek zakończyła na poziomie 59,20 USD za baryłkę - najniżej od 22 grudnia 2017 r.