Jak powiedział Pieprzny w rozmowie z PAP, branża dóbr konsumenckich, w tym branża detaliczna jest jednym z tych sektorów, które w bardzo widoczny sposób zostały dotknięte epidemią koronawirusa SARS-CoV-2. "I to na bardzo wielu polach" - wskazał.

Według niego, zagrożeniem dla tego sektora jest brak płynności, brak klientów czy zakłócenia w łańcuchu dostaw. Jak zaznaczył, są trzy główne etapy, które w związku z obecną sytuacją epidemiczną będą przechodzić polskie przedsiębiorstwa z sektora dóbr konsumenckich i handlu.

"Reakcja, czyli podejmowanie decyzji i zapewnienie ciągłości działania, rekonwalescencja - wyciąganie wniosków i powrót z większą siłą oraz rozwój, czyli przygotowanie się do nowej rzeczywistości" - wymienił.

Jak wyjaśnił, ten pierwszy związany jest z szokiem, w którym znalazły się firmy na skutek epidemii. Wiele z nich jest w bardzo trudnej sytuacji z powodu zamkniętych placówek, braku pracowników, zerwanych łańcuchów dostaw i w efekcie drastycznego spadku przychodów. Wskazał, że silni z kryzysu wyjdą jeszcze silniejsi, bo kryzys jest też szansą.

Reklama

Podkreślił że, w ciągu 2-3 tygodni wiele firm zrobiło milowy skok w cyfryzacji. Rewolucja powszechnego i bezpiecznego dzielenia się wiedzą i informacjami dokonała się niemal samoistnie. "Mechanizmy z trybu zarządzania kryzysowego mogą na stałe zmienić procesy biznesowe" - ocenił.

Według eksperta Deloitte, etap ten powinien trwać około trzy miesiące i prowadzić do kolejnej fazy, czyli rekonwalescencji. Trwała zmiana zachowań konsumenckich, a także brak zaufania między partnerami biznesowymi, którego wynikiem będą skrócone terminy płatności, to niektóre z cech nowej rzeczywistości.

"W kolejnym etapie, czyli rozwoju mówimy o przygotowaniu się na powrót do konsumpcji w nowej rzeczywistości, w długim okresie" - powiedział.

Dodał, że priorytetem powinno być bieżące monitorowanie sytuacji oraz rozpoczęcie poszukiwania możliwości wzrostu biznesu poprzez wdrożenie nowej kultury organizacyjnej w wyniku gruntownej cyfryzacji i elastycznego zarządzania, aktualizację strategii i rozwój biznesu, zarówno organicznego jak i nieorganicznego oraz dywersyfikację działalności, kanałów sprzedaży i łańcucha dostaw.

Jak ocenił, te trzy etapy mogą okazać się stosunkowo najmniej dotkliwe dla sektora e-commerce, szeroko pojętego FMCG oraz aptek i drogerii. Z kolei sektor usług oraz sprzedawcy dóbr trwałych, mogą najdłużej odczuwać konsekwencje obecnego kryzysu - dodał.

Według eksperta, największym trudnościom muszą stawić czoła tradycyjni gracze, bez sprzedaży internetowej. Powinni oni przyspieszyć rozwój platform e-commerce i wielokanałowość.

"W długim okresie, jednym ze skutków obecnego kryzysu gospodarczego wywołanego epidemią może być zamykanie nierentownych placówek handlowych w mniej atrakcyjnych lokalizacjach oraz konsolidacja rynku" - wskazał Pieprzny. Dodał, że kryzys tworzy okazję dla inwestorów, którzy posiadają kapitał na inwestycje i przemyślaną strategię działania. "W obliczu utrudnionego dostępu do finansowania bankowego i problemów z płynnością, z pomocą może przyjść kapitał prywatny" - ocenił.

Wskazał, że atrakcyjność inwestycyjna spółek z branży konsumenckiej w dużej mierze zależeć będzie od odporności segmentu i perspektyw budowania wartości po pandemii.

Jak podkreślił Pieprzny, należy pamiętać, że w walce z epidemią przedsiębiorstwa konsumenckie i detaliczne mają misję dostarczania bezpiecznych produktów do konsumenta, zapewnienia ciągłości dostaw, jednocześnie dbając o zdrowie i bezpieczeństwo pracowników. "Podmioty te są też aktywnym uczestnikiem życia społecznego. Działania, które podejmują w odpowiedzi na bieżące potrzeby społeczne i zdrowotne środowiska, poprzez zaangażowanie środków finansowych, produktów i usług, czy udzielanie bieżącego wsparcia, stanowią o ich szerszej odpowiedzialności" - zaznaczył.

Dodał, że COVID-19 jest testem zaufania, ale i szansą na wzmocnienie relacji z pracownikami, klientami, dostawcami, partnerami biznesowymi, to może procentować w przyszłości. (PAP)

autorka: Longina Grzegórska-Szpyt