"Nowelizacja może być również niezgodna z artykułem 32 Konstytucji RP, zgodnie z którym wszyscy są wobec prawa równi, wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne oraz nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. Plan wprowadzenia nowelizacji stanowi również naruszenie Dyrektywy 2007/45/WE, która zakazuje dyskryminowania opakowań, które mogą być sprzedawane na terenie UE, a prawo unijne zezwala na sprzedaż wyrobów spirytusowych w objętościach 100 i 200 ml. Zamierzonym skutkiem wprowadzenia opłaty jest zmniejszenie sprzedaży produktów w małych opakowaniach, co jest niezgodne z dyrektywą" - czytamy w komunikacie.

Według branży, nowelizacja narusza unijne regulacje pomocy publicznej, ponieważ traktuje w sposób uprzywilejowany producentów piwa, a zniechęca do nabywania napojów spirytusowych sprzedawanych w mniejszych opakowaniach (wódek i likierów), co będzie wpływać na decyzję konsumentów, podano także.

"Opłata może stanowić zabronioną formę podatku akcyzowego. Pod koniec roku rząd zaskoczył branżę niespodziewaną podwyżką akcyzy aż o 10%, a teraz planuje kolejne obciążenie. Niech nikogo nie zwiedzie nazwa - ta opłata ma charakter fiskalny i ma wpływać na zmianę modelu konsumpcji - a takie zadanie stoi właśnie przed podatkiem akcyzowym. Zachęcam do konsultacji między ministerstwami zdrowia i finansów. Branża piwna odpowiedzialna za prawie 60% konsumpcji czystego etanolu w Polsce alkoholu zapewnia zaledwie 30% podatku akcyzowego, które do kasy państwa trafia od producentów alkoholu - to tam można znaleźć dodatkowe środki do budżetu" - powiedział prezes ZP PPS Witold Włodarczyk, cytowany w komunikacie.

>>> Czytaj też: Dotknie nas susza rolnicza? Żywność podrożeje, jeśli wiosną nie będzie regularnych opadów deszczu