Premier Mateusz Morawiecki poinformował w środę, że od soboty sklepy w galeriach handlowych będą zamknięte, z wyjątkiem sklepów spożywczych, aptek, drogerii i sklepów usługowych. Zapowiedział też podniesienie "progów bezpieczeństwa dla handlu", które przewidują, że w mniejszych sklepach - poniżej 100 metrów kwadratowych będzie mogła przebywać tylko jedna osoba na 10 metrów kwadratowych, a w większych pozostaje do 15 osób. Nowe zasady będą obowiązywały do 29 listopada br.

"Uważamy, że zamknięcie działalności handlu jest nieuzasadnione" - wskazał dyrektor generalny PRCH Radosław Knap w rozmowie z PAP. Jak mówił, ogłoszona w środę decyzja może zagrozić przyszłości wielu podmiotów z sektora handlowego i doprowadzić do bankructw, a w konsekwencji do masowych zwolnień pracowników.

Podkreślił, że najbliższe tygodnie przypadają na czas przedświąteczny, który zazwyczaj dla handlu był czasem wzmożonej aktywności, i w tym roku dawał szansę na przynajmniej częściowe odrobienie strat i poprawę wyników.

W ocenie Rady, wiosenny lockdown mocno zdestabilizował sytuację finansową wielu podmiotów - zarówno najemców, jak i wynajmujących, którzy mozolnie zaczęli odrabiać straty. "Dziś definitywnie, zarówno najemcy jak i wynajmujący zostaliśmy pozbawieni tej możliwości" - wskazano.

Reklama

PRCH podkreśla, że sektor centrów handlowych był i jest przygotowany do bezpiecznej obsługi klientów także przy pogarszającej się sytuacji epidemiologicznej. "Klienci odwiedzali galerie handlowe po to, by zaspokoić najważniejsze potrzeby zakupowe, co potwierdza spadająca odwiedzalność w obiektach handlowych. Dodatkowo zaznaczamy, że cały czas obowiązują godziny dla seniorów oraz ograniczenia dotyczące liczby osób, mogących przebywać w sklepach" - podkreśla Rada.

Polska Rada Centrów Handlowych (PRCH) zrzesza ponad 240 firm działających w branży nieruchomości i miejsc handlu oraz usług.