Jeśli Disney chce zrealizować swoją prognozę osiągnięcia rentowności w roku fiskalnym 2024, to będzie musiał podnieść opłaty za korzystanie ze swoich serwisów. Pierwsze podwyżki zostały zapowiedziane na nadchodzący marzec i najprawdopodobniej na nich się nie skończy.

Kolejną platformą streamingową, która zapowiedziała podwyżki jest Netflix. Utrzymanie wysokiej jakości proponowanych treści już niedługo zmusi również inne telewizje internetowe do podniesienia cen swoich usług. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę WarnerMedia, do którego należy HBO MAX. Na początku grudnia amerykański koncern ogłosił, że będzie transmitować filmy w HBO Max tego samego dnia, w którym pojawią się one w kinach.

Jeśli ten rodzaj dystrybucji filmów utrzyma się po pandemii, to ceny subskrypcji będą musiały wzrosnąć. W końcu produkcja takich wielkich przebojów jak „Wonder Woman 1984” do najtańszych nie należy.

Reklama

Streamingowy wyścig zbrojeń

„Zwiększenie przez Disneya budżetu na treści to będzie ogromne wyzwanie dla całej branży, w tym dla Netflixa. To realnie podniesie konkurencyjną poprzeczkę” – powiedział Bernie McTernan, starszy analityk w Rosenblatt Securities dla CNN Business. „Jeśli Disney musi wydać od 14 do 16 miliardów dolarów na treści, Netflix prawdopodobnie będzie musiał wydać znacznie ponad 20 miliardów dolarów, aby osiągnąć taki sam poziom subskrypcji na całym świecie.”

Sukces Netflixa opierał się na trzech filarach: jako pierwsi zaproponowali ten rodzaj usługi, z ciekawymi treściami i w przystępnej cenie oferowanych usług. Start samej platformy został sfinansowany kredytami, które trzeba spłacać. Mając coraz większą konkurencję, Netflixowi będzie coraz trudniej utrzymać pozycję lidera branży.

„Presja na Netflixa, aby konkurować treściami, jest ogromna” - powiedział Trip Miller, akcjonariusz Disneya i partner zarządzający w Gullane Capital Partners. „Netflixowi brakuje międzypokoleniowej spuścizny Disneya”.

Czy po pandemii nadal będziemy kochać platformy streamingowe?

Koronawirus i lockdown mogły „przyspieszyć przypływ subskrybentów ponad dotychczasowe oczekiwania” - dodał Miller. Jego zdaniem taka sytuacja będzie trwać nawet po zakończeniu pandemii. „Streaming nie jest modą. Zostanie z nami. Dla konsumentów koszty usługi oferowanej, powiedzmy przez Disneya rosną, ale w zamian rośnie ilość treści, które otrzymają.”

Wiele wskazuje na to, że chociaż ceny usług streamingowych prawdopodobnie będą nadal rosły, wielu konsumentów prędzej zrezygnuje z innych rodzajów rozrywki niż z dostępu do filmów na platformach telewizyjnych.