Ochrona własności intelektualnej może przerodzić się w prawdziwy problem. Ukraina przekonała się o tym, gdy „patentowy trolling” nabrał potężnych rozmiarów, zagrażając i tak znajdującym się w trudnej sytuacji przedsiębiorcom.

W ocenie międzynarodowej organizacji Patent Freedom „patentowy trolling” jest wtedy, gdy właściciel patentu zaczyna żądać za prawo do jego wykorzystywania nierynkowych cen, blokując w ten sposób działalność przedsiębiorców. Ukraina poszła jednak znacznie dalej – nad Dnieprem patentowy trolling stał się jedną z form korupcyjnego nacisku na biznes, w który zaangażowały się urzędy państwowe i przedstawiciele władz. „O ile na rozwiniętych rynkach spory patentowe powstają głównie między dużymi firmami, które spierają się o pierwszeństwo innowacji, o tyle na Ukrainie patentowy trolling stał się jednym z gatunków zwyczajnego „rekietu” – opisuje sytuację biznesowa agencja Liga.

Ukraińskie prawo własności intelektualnej przewiduje trzy rodzaje patentów: na wynalazki z okresem ochrony 20 lat, na wzory przemysłowe chronione 15 lat i na „korzystne rozwiązania”, gdzie okres ochrony to 10 lat. Najpopularniejszą kategorią są „korzystne rozwiązania”, czyli wnioski racjonalizatorskie pozwalające patentować właściwie wszystko co już istnieje, z dodaniem jakiegoś nieznacznego elementu. W 2018 r. zgłoszono ich 9 tys., podczas gdy wynalazków 3,9 tys., a wzorów przemysłowych 3 tys. Procedura rejestracyjna „korzystnych rozwiązań” zajmuje raptem 2-3 miesiące.

I śmiesznie i strasznie

Przykłady ukraińskich patentów czasem są absurdalne, ale nie wywołujące daleko idących skutków. Przez kilka lat komunikacja miejska Kijowa płaciła byłemu dyrektorowi regionalnego zarządu ukraińskich kolei państwowych Ukrzaliznycy za „korzystne rozwiązanie” polegające na wykorzystaniu sieci kolejowej w mieście przez transport komunalny. „Za wykorzystanie korzystnego modelu uznaje się świadczenie usług przewozu pasażerów sposobem wewnątrzmiejskich przewozów pasażerskich transportem kolejowym, przy którym dla przewozu pasażerów po mieście wykorzystuje się węzeł kolejowy miasta z systemem zarządzania, torami, stacjami, platformami postojowymi i składami elektrycznymi, które zapewniają ruch pociągów elektrycznych po zamkniętym kole” – zapisano w umowie na wykorzystanie „innowacji”. Co ciekawe, właściciel patentu uzyskał go rok po uruchomieniu takiej kolei w Kijowie.

Reklama

Pod koniec zeszłego roku mieszkaniec Łucka wystąpił z pozwem przeciwko znanej na Ukrainie grupie „Antytiła” domagając się zapłaty za naruszenie należącego do niego patentu na wykorzystanie tonalności i tempa w utworach muzycznych. „Jeśli piosenka jest w tonalności a-dur i ma tempo 110, to znaczy że trafiacie pod działanie patentu. I takie patenty on zarejestrował dla każdej z istniejących 24 tonalności. To jakby zabronić wykorzystywać pewnych słów w tekście albo ruchów w choreografii. Takiego precedensu nie było nigdzie na świecie” – tłumaczył muzyk Taras Topola.

Gorzej, gdy absurdalne patenty zaczynają wyrządzać wymierne szkody gospodarcze w skali makro. W 2016 r. mieszkaniec obwodu charkowskiego opatentował „kawałki kamienia umieszczane na grobach”. W rezultacie kilka tysięcy firm kamieniarskich przestało pracować, zablokowany został eksport granitu z ukraińskich kamieniołomów, a zdesperowani przedsiębiorcy w proteście zablokowali międzynarodową trasę Kijów-Czop, domagając się reakcji rządu.

Pod koniec zeszłego roku „patentowy trolling”, w połączeniu z urzędowym wsparciem, doprowadził do wstrzymania eksportu orzechów włoskich z Ukrainy przez urząd celny w Odessie obsługujący największe ukraińskie porty. Celnicy zablokowali wywóz, powołując się na naruszenie przez eksporterów praw do patentów na wykorzystanie kartonowych pudeł do pakowania orzechów i odsyłali ich do właścicieli patentów.

„Ten schemat z patentami wymyślili jeszcze w 2014 r. Wtedy grupa osób opatentowała prawo własności intelektualnej na opakowania: skrzynki, torby, pudełka – na wszystko co wykorzystuje się do przewozu produktów rolnych. Opakowania zostały wielokrotnie opatentowane, przez wiele osób, pod różnymi nazwami. Ale sedno tkwi w tym, że do bazy danych urzędu celnego trafiły tylko patenty tej grupy, a patenty innych osób z jakiegoś powodu nie” – opisywał sytuację odeski serwis informacyjny „Dumskaja”, wiążąc to z osobą głównego prokuratora wojskowego i próbą uzyskania przez powiązanych z nim ludzi pozycji monopolistów na intratnym rynku eksportu orzechów. Opatentowano też jako „korzystny model” sam sposób pakowania orzechów – pakowanie ich w próżniowe torby z polietylenu i wkładanie tak zabezpieczonych do kartonowych pudeł.

Klincz trwał trzy miesiące. Eksport udało się odblokować dopiero, gdy eksporterzy doprowadzili do reakcji premiera i szefa Państwowej Służby Fiskalnej, której podlegają urzędy celne, a ministerstwo sprawiedliwości anulowało „kartonowe” patenty.

Jak działa system

Patentowy trolling na Ukrainie ma kilka głównych kierunków. Pierwszy, to patentowanie jakichś detali, czy części zamiennych, a potem występowanie z roszczeniami do producentów wwożących na Ukrainę wyroby zawierające takie elementy. Drugi sposób to rejestracja na Ukrainie znaków towarowych należących do znanych firm albo wytwarzanych przez nie produktów – w ten sposób kilka lat temu zarejestrowano np. domenę internetową google.ua. Kolejny to patentowanie samych procesów, na przykład w Odessie opatentowano wkładanie produktów w torby foliowe i następnie układanie ich w kartony.

Obowiązujące obecnie ukraińskie ustawodawstwo pozwala na udzielanie ochrony zgłaszanym rozwiązaniom bez ekspertyzy dotyczącej tego, na ile są nowatorskie. Równocześnie nawet najbardziej absurdalny patent daje właścicielowi uprzywilejowaną pozycję.

„Mając w ręku patent można na granicy zatrzymać ładunek, który jest w zakresie działania danego patentu. Ładunek jest konfiskowany i albo sprzedawany na licytacji, albo niszczony” – opisywał zajmujący się sporami patentowymi kijowski adwokat Anton Kuc. Zwraca też uwagę, że co prawda właściciel towaru ma możliwość odwołania się do sądu, ale znacznie szybsze i tańsze jest danie łapówki niż przejście przewidzianej prawem procedury.

„Stopień korupcji w organach państwowych w ogóle, a w sferze własności intelektualnej w szczególności, jest taki, że za niewielką sumę nie ma problemu z zarejestrowaniem na przykład łopatki do mieszania jedzenia, jednorazowej zapalniczki, wykałaczki, jednorazowego wieszaka do odzieży, czy głowicy rozpylacza cieczy. To wszystko realne sytuacje, w których realni producenci dostawali pozwy i musieli wstrzymywać produkcję. W sytuacji z jednorazowymi wieszakami zakładnikiem stawał się każdy, kto wwoził na terytorium Ukrainy odzież, bo zagraniczni producenci całą odzież doposażali w takie wieszaki” – opisywał sytuację Ihor Kidałow w analizie „Wojny patentowe i trolling patentowy na Ukrainie: aspekty prawne”.

„Faktycznie dziś można opatentować wszystko: od wyglądu zewnętrznego telefonów komórkowych, po wieszaki do ubrań. I na tej podstawie blokować handel zagraniczny każdego podmiotu” – przyznaje wiceszef urzędu celnego w Kijowie Serhij Tupalskyj.

Ustawa na trolla

Nad Dnieprem w końcu zaczęto dostrzegać problem. W kwietniu tego roku rząd skierował do parlamentu projekt ustawy w sprawie walki z trollingiem patentowym. Zaproponowano w niej nowy model podejścia do ochrony patentowej – przed przyznaniem ochrony wymagana będzie ekspertyza. Ma też być wprowadzona procedura administracyjna uchylenia ochrony patentowej, co w założeniu z jednej strony ma uniemożliwić masowe dziś opatentowywanie powszechnie znanych i stosowanych od lat rozwiązań, z drugiej pozwolić na łatwe unieważnianie już wydanych patentów na takie rozwiązania. Rozszerzona ma też zostać lista rozwiązań, jakie nie będą mogły być obejmowane ochroną patentową oraz wprowadzona możliwość zaskarżania, w ciągu sześciu miesięcy od wydania patentu, decyzji o przyznaniu ochrony przez każdego, kto ma w tym interes. Zmiany dotkną także głównego narzędzia patentowych trolli, czyli „korzystnego modelu” – będzie nim mogło być wyłącznie konkretne urządzenie, a nie jak dzisiaj metoda czy proces. Będzie można także złożyć wniosek o unieważnienie już obowiązujących patentów, które nie będą odpowiadały nowym wymogom. Wszystkie te rozwiązania mają dostosować obowiązujące dziś na Ukrainie praktyki do standardów UE i radykalnie ograniczyć praktykę patentowego trollingu.

Autor: Michał Kozak