W swoim apelu firmy meblarskie przedstawiły propozycje konkretnych rozwiązań, które - jak oceniają - byłyby dla nich rzeczywistym wsparciem. Proponują m.in., aby nie różnicować pomocy dla firm w zależności od ich wielkości.

"Wsparcia potrzebują nie tylko mikrofirmy, małe i średnie przedsiębiorstwa, ale również największe marki, mające bardzo znaczący wpływ na stan gospodarki" - podkreślili szefowie takich firm jak Agata SA, Black Red White, Forte, Meble Wójcik i Grupa Meblowa Szynaka. Apel popierają zarówno firmy skupione w Ogólnopolskiej Izbie Gospodarczej Producentów Mebli, jak i inne podmioty z tej branży.

Przedstawiciele sektora meblowego rekomendują przyjęcie zasady, zgodnie z którą w okresie przestoju firm pracownicy otrzymują finansowany przez państwo zasiłek. Jego wysokość - jak oceniają - powinna wynieść minimum 80 proc. minimalnego wynagrodzenia lub 40 proc. wysokości wynagrodzenia średniego, niezależnie od zajmowanego stanowiska. Postulują też, zamiast odroczenia składek ZUS, brak obciążenia nimi przez sześć miesięcy.

Inna propozycja to nieoprocentowane lub niskooprocentowane kredyty, zaciągane przez firmy na pokrycie zaległych należności, gwarantowane przez państwo za pośrednictwem BGK. Obecnie proponowany pakiet osłonowy przewiduje dopłaty BGK do odsetek od kredytów w kwocie 500 mln zł dla sektora przedsiębiorstw.

Reklama

"Firmy, na których spocznie ciężar utrzymania miejsc pracy, są gotowe w miarę możliwości współfinansować wypłaty zasiłków dla pracowników. Jednak środki te powinny być traktowane jako rodzaj pożyczki na rzecz państwa i zostać rozliczone w przeciągu 3 lat podatkach. Tego typu rozwiązania dadzą firmom, które przetrwają kryzys jakąkolwiek szansę rozwoju" - wskazują sygnatariusze apelu.

Przedsiębiorstwa meblarskie postulują rezygnację z udzielania pomocy przez państwo według zasad „de minimis”, które ograniczają jej wartość do 200 tys. euro w skali 3 lat. Zdaniem przedstawicieli branży meblowej, Polska powinna niezwłocznie wystąpić do Komisji Europejskiej z wnioskiem o odstępstwo od tej zasady, co uczyniły już inne państwa.

"Istotne jest, aby postulowane zmiany zostały uchwalone przez parlament jak najszybciej, bez sztywnego ograniczania okresu, w którym państwo będzie udzielało wsparcia w kryzysie" - napisano w apelu.

90 proc. produkcji polskiej branży meblowej, o wartości blisko 11 mld euro rocznie, trafia na eksport, głównie do Europy Zachodniej. Wobec kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa sieci handlowe w państwach europejskich zawiesiły działalność, a klienci nie są zainteresowani zakupem mebli. Szacuje się, że sytuacja nie zmieni się przynajmniej do połowy maja.

Najwięksi producenci i dystrybutorzy zostali zmuszeni do wstrzymania produkcji i ogłoszenia przestoju. Oznacza to pozbawienie branży źródła przychodów i groźbę bankructwa części firm. "Oznacza to nie tylko problemy dla gospodarki, w tym spadek PKB o minimum 2 proc., ale również trwałe pozbawienie pracy ok. 180 tys. pracowników, co z ich rodzinami daje blisko pół miliona osób bez stałego utrzymania" - szacują firmy meblowe.

>>> Czytaj też: Rząd przyjął ułatwienia dla firm na czas epidemii i po jej zakończeniu