Rzecznik ministerstwa handlu Gao Feng zaprzeczył oskarżeniom o zmuszanie Ujgurów do pracy w gospodarstwach i na plantacjach bawełny w Sinciangu. „Chiny zawsze sprzeciwiały się pracy przymusowej, której chińskie prawo wyraźnie zakazuje” – oświadczył na cotygodniowej konferencji prasowej.

Według Gao wprowadzane przez USA i inne kraje ograniczenia eksportu towarów z Sinciangu oparte są na „fałszywych informacjach i wierutnych kłamstwach” i stanowią poważną ingerencję w wewnętrzne sprawy ChRL.

„Strona chińska wzywa właściwe kraje, aby natychmiast zaprzestały tej błędnej działalności. Jednocześnie podejmiemy wszelkie konieczne środki, aby stanowczo chronić prawa i prawowite interesy chińskich firm” – zaznaczył rzecznik.

Reklama

Amerykański urząd ceł i ochrony granic poinformował w środę, że USA zakazują importu bawełny i produktów bawełnianych oraz przetworów pomidorów z Sinciangu z powodu pracy przymusowej. Według agencji Reutera decyzja ta, podjęta w ostatnich dniach rządów administracji prezydenta Donalda Trumpa, miała na celu scementowanie jego twardej polityki wobec Pekinu.

W połowie grudnia ubiegłego roku amerykański think tank Center for Global Policy (CGP) ogłosił raport, z którego wynika, że setki tysięcy Ujgurów i przedstawicieli innych mniejszości etnicznych są zmuszane do pracy na polach bawełny w Sinciangu, skąd pochodzi 20 proc. światowej bawełny.

Chińskie władze określają zarzuty o zmuszanie Ujgurów do pracy jako „całkowicie zmyślone” i oskarżają krytyków o chęć wywołania w Sinciangu „przymusowego bezrobocia i przymusowej biedy”.