W związku z wynikami kontroli NIK m.in. postuluje powołanie jednego organu odpowiedzialnego za nadzór nad rynkiem dodatków do żywności. Ponadto złożyła wniosek do premiera i ministra zdrowia o stworzenie systemu oceny bezpieczeństwa stosowania substancji dodatkowych w żywności. Szczególnie z uwzględnieniem wpływu kumulacji wielu substancji dodatkowych w jednym środku spożywczym lub codziennej diecie oraz ewentualnego działania synergicznego lub utajonego, a także możliwych (negatywnych) interakcji z innymi składnikami produktu, diety, a także lekami.

Premier otrzymał również prośbę o podjęcie działań na arenie UE w celu wyprowadzenia jednolitej dla wszystkich państw metodologii gromadzenia informacji dotyczących spożycia i stosowania dodatków do żywności. NIK wnioskuje także o podjęcie działań legislacyjnych w celu zmiany etykietowania produktów spożywczych, zawierających substancje dodatkowe tak, by konsument był świadomy akceptowanego dziennego spożycia danej substancji dodatkowej i jej rzeczywistej ilości w produkcie.

Ponadto ministerstwo zdrowia zostało poproszone między innymi o podjęcie inicjatywy prawnego uregulowania obowiązku weryfikacji produktów spożywczych z punktu widzenia konieczności wykorzystania substancji dodatkowych oraz zdefiniowania pojęcia "jakości zdrowotnej żywności" wraz z ustawowym przypisaniem kompetencji związanych z badaniem jakości wyspecjalizowanej służbie kontroli żywności.

Według NIK na podstawie badań oceny ryzyka narażenia Polaków na poszczególne substancje dodatkowe i identyfikowanie potencjalnych zagrożeń Główny Inspektor Sanitarny powinien rozpocząć działania edukacyjno-informacyjne o korzyściach i zagrożeniach wynikających ze stosowania substancji dodatkowych w żywności.

Reklama

Najwyższa Izba Kontroli w 2016 roku zaczęła kontrolę jakości nadzoru nad ilością dodatków do żywności produkowanej i dystrybuowanej w Polsce. Badanie zakończyła w pierwszym kwartale 2018 r. Jednostkami objętymi kontrolą były: Główny Inspektorat Sanitarny, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz niektóre powiatowe oddziały tych instytucji. NIK sprawdzał, czy nadzór nad stosowaniem dodatków w żywności był prowadzony w pełnym zakresie obejmującym zarówno jakość handlową, jak i zdrowotną.

Według NIK, wynik kontroli ukazał, że system nadzoru nad jakością żywności jest niewystarczający. Rozproszenie kompetencji różnych organów utrudnia eliminację na rynku produktów spożywczych, które nie spełniają norm w zakresie stosowania substancji dodatkowych.

W czwartek do opinii NIK odniósł się GIS. Jego rzecznik Jan Bodnar podkreślił, że przepisy o stosowaniu i znakowaniu substancji dodatkowych do żywności są w Polsce takie same jak w UE i w pełni realizowane. Dodał, że GIS zgadza się z propozycją NIK w sprawie zwiększenia funkcjonalności systemu kontroli żywności.

GIS: Unijne przepisy o substancjach dodatkowych w żywności są realizowane

Polskie przepisy o stosowaniu i znakowaniu substancji dodatkowych do żywności są takie same jak w UE i są w pełni realizowane – podkreślił rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar. Dodał, że GIS zgadza się z propozycją NIK w sprawie zwiększenia funkcjonalności systemu kontroli żywności.

W czwartek NIK opublikował wyniki badania, w którym ocenił, że obowiązujący system nadzoru nad jakością żywności jest dysfunkcjonalny, a właściwe organy realizują swe zadania ustawowe bez uwzględnienia kwestii bezpieczeństwa kontrolowanej żywności. Zdaniem Izby brakuje jednego organu odpowiedzialnego za nadzór nad rynkiem dodatków do żywności.

W komunikacie przesłanym PAP rzecznik GIS zwrócił uwagę, że polskie przepisy o stosowaniu i znakowaniu substancji dodatkowych do żywności są takie same jak w Unii Europejskiej.

"Kontrole unijne pozwalają jednoznacznie stwierdzić, że są one realizowane w Polsce w pełnym zakresie. W dobie globalizacji obowiązują nas przepisy UE, które w obszarze bezpieczeństwa żywności, w tym substancji dodatkowych, są zdecydowanie bardziej restrykcyjne niż w innych obszarach świata" – napisał Bondar.

Jednocześnie GIS zgadza się z propozycją zwiększenia funkcjonalności systemu urzędowych kontroli żywności Polsce. "W szczególności dotyczy to połączenia Inspekcji podległych Ministrowi Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz ściślejszej funkcjonalnej współpracy z Państwową Inspekcją Sanitarną" – wskazał Bondar.

Zapowiedział, że w 2019 r. GIS wspólnie z inspekcjami podległymi Ministrowi Rolnictwa i Rozwoju Wsi podejmie nasilone akcje edukacyjne dotyczące żywienia, a szczególnie pełne wdrożenie piramidy żywieniowej oraz promowania właściwych nawyków żywieniowych i diety bogatej w produkty nieprzetworzone.

Rzecznik GIS przypomniał, że za bezpieczeństwo żywności odpowiadają przedsiębiorcy branży spożywczej, którzy mają obowiązek stosowania się do wymagań w zakresie substancji dodatkowych. "Rosnący eksport polskiej żywności potwierdza ich starania. Nie byłoby to możliwe bez przestrzegania obowiązujących przepisów UE dotyczących substancji dodatkowych" – napisał.

Wskazał, że GIS prowadzi akcje edukacyjne (np. "Trzymaj formę") i popiera wszelkie inicjatywy dążące do ograniczenia spożycia cukru soli i tłuszczu oraz promocję diety bogatej w produkty nieprzetworzone. Wzrasta także zasięg działań edukacyjnych w mediach społecznościowych.

Ponadto GIS finansuje badania prowadzone przez krajowe ośrodki naukowe nad spożyciem substancji dodatkowych. Wyniki te są przekazywane do instytucji unijnych, które zajmują się oceną ryzyka i inicjują zmiany w ustawodawstwie z zakresu bezpieczeństwa żywności.

NIK zwróciła uwagę, że w Polsce, podobnie jak w innych krajach rozwiniętych, około 70 proc. diety przeciętnego konsumenta stanowi żywność przetworzona w warunkach przemysłowych, zawierająca substancje dodatkowe. Mają one m.in. zapobiec niekorzystnym zmianom smaku, barwy, zapachu, wydłużyć okres trwałości i zwiększyć atrakcyjność wyrobu. Aktualnie dopuszczonych do stosowania w żywności jest ponad 330 dodatków, m.in. konserwanty, barwniki, wzmacniacze smaku, przeciwutleniacze, emulgatory czy stabilizatory. Przeciętny konsument spożywa rocznie około 2 kg substancji dodatkowych.

>>> Czytaj też: Niemcy oszukiwali małe dzieci. Gorsza żywność w Europie Wschodniej