W 2015 r., kiedy oprócz PiS rządziła też koalicja PO-PSL, w ręce obcokrajowców trafiło 420 ha ziemi, a w 2016, kiedy rządziło tylko PiS - ponad 3 tys. ha - powiedział w Sejmie Mirosław Maliszewski (PSL), uzasadniając wniosek o wotum nieufności wobec ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela.

Przedstawiciel ludowców przekonywał w Sejmie, że mimo iż partia rządząca uchwaliła przepisy mające chronić polską ziemię rolną przed wykupem przez obcokrajowców, to ona nie działa.

Powołując się na informację przedstawioną przez szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, Maliszewski powiedział, że w 2015 r., czyli kiedy jeszcze rządziła koalicja PO-PSL, w ręce obcokrajowców trafiło 420 ha ziemi. Z kolei w 2016 roku, kiedy rządziło już PiS, zagraniczni inwestorzy zakupili już 3200 ha ziemi. "Kto bronił ziemi przed obcokrajowcami? (...) Sprzedaliście ok. 300 polskich gospodarstw, 30 średniej wielkości polskich wsi" - mówił Maliszewski.

Poseł przekonywał ponadto, że ustawa wstrzymująca sprzedaż ziemi znajdującej się w państwowym zasobie, uderza też w polskich rolników. Nie mogąc jej kupić, nie mogą oni powiększać swoich gospodarstw, przez co tracą na konkurencyjności - dodał.

Reklama

"Gospodarstwa w Polsce powinny się powiększać, wy to wyhamowaliście. Obniżyliście zdolność kredytową rolników" - mówił ludowiec.

Maliszewski krytykował też resort rolnictwa za nieskuteczną i nieprofesjonalną - jego zdaniem - walkę z afrykańskim pomorem świń. Przypomniał, że obecnie wykryto już 99 ognisk tej choroby.

Poseł zarzucał też Jurgielowi, że przez jego konflikt z ministrem środowiska Janem Szyszko polscy rolnicy nadal nie mogą się doczekać przepisów, które będą skutecznie regulowały kwestię odszkodowań łowieckich. Obecnie odszkodowania wypłacane są przez myśliwych. Pytał np., kiedy pojawi się m.in. fundusz odszkodowawczy (z udziałem publicznych pieniędzy - PAP), z którego będą mogli skorzystać rolnicy.