Niezależnie, czy mówimy o robotyce, sztucznej inteligencji czy komputerach kwantowych, nikt nie ma wątpliwości, że rozwój technologii odbywa się dzisiaj w bardzo szybkim tempie. Wprawdzie trudno wskazać, jakimi technologiami będziemy dysponować w najbliższych latach, ale już znacznie łatwiej jest sobie przypomnieć, że jeszcze nie tak dawno temu mało kto przewidywał, iż telefon komórkowy stanie się dobrem powszechnie dostępnym. A to tylko jeden z wielu przykładów pozytywnego wpływu technologii na nasze życie.

Pozytywy i zagrożenia

Korzyści płynące z rozwoju technologii są niepodważalne, ale nie można też zapominać o zagrożeniach, przed którymi przestrzegał w debacie poświęconej rewolucji technologicznej m.in. Justin Yifu Lin, ekonomista i starszy wiceprezes zarządu Banku Światowego. Podkreślał, że postęp nie tylko poprawia nasze życie, ale powoduje także zmiany w społecznościach. – Często nowe rozwiązania sprawiają, że dawna technologia staje się przestarzała i trzeba przejść ze starej na nową. Jeśli nie znajdziemy sposobu, aby to ludziom umożliwić, wypadną oni z obiegu przemian – przestrzegał Lin, dodając, że rozwój technologii może prowadzić także do polaryzacji społeczeństwa – na tych, którzy niczym Bill Gates wzbogacą się dzięki wiedzy technologicznej, oraz tych, którzy pozostaną w tyle.

Dominika Bettman, prezes zarządu w firmie Siemens, zwróciła natomiast uwagę na to, jaki wpływ rewolucja technologiczna ma na przedsiębiorstwa. Podkreśliła, że duże znaczenie w tym kontekście ma słowo „disruption”, czyli „zakłócenie”. – To gigantyczna zmiana w sposobie zarządzania zarówno wielkimi korporacjami, jak i średnimi firmami – tłumaczyła Bettman. – Teraz konkurent może się pojawić w dziedzinie, która w ogóle nie jest związana z naszą działalnością – dodała, tłumacząc jednocześnie, że z tego powodu wśród firm technologicznych pojawia się coraz większe zainteresowanie start-upami. To właśnie tam pojawiają się często innowacyjne pomysły, które mogą prowadzić do owego „zakłócenia”. Jednocześnie prezes zarządu w Siemensie wskazała, że mówienie o tym, iż udany start-up może doprowadzić w krótkim czasie wielką firmę do bankructwa, nie jest wcale tak oderwane od rzeczywistości, jak chcieliby tego prezesi największych korporacji.

O zaskakującym tempie przemian technologicznych mówił także Tomasz Domogała, przewodniczący rady nadzorczej w firmie TDJ. Zwrócił uwagę, że komputery dzisiaj same się uczą. – Komputery zaczynają być niesamowicie mocne i są bardzo skutecznym narzędziem do przewidywania i oceny przyszłości – mówił Domogała. – Rozwój sztucznej inteligencji jest niesamowity, ale to też zagrożenie dla ludzkości, bo jest to narzędzie nowe, które nie do końca znamy. Jako ludzie musimy nadążyć nad rozwojem komputerów – przestrzegał.

Zmienia się wszystko

Rozwój technologii w gospodarce pozwoli przewidywać różne procesy, zapobiegać awariom czy obniżać koszty produkcji – przewidywała w trakcie dyskusji Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii. Zauważyła jednak, że według najnowszych badań aż 30 proc. dzisiejszych zawodów zniknie już w najbliższych latach właśnie dzięki nowym technologiom. – Dlatego musimy edukować i dbać o to, by rynek był nasycony nie tylko odbiorcami technologii, ale też kreatorami – podkreślała minister.

Tomasz Domogała dodał, że jedno nowe miejsce pracy wynikające z rozwoju technologii likwiduje więcej niż jedno miejsce pracy w „starej” gospodarce, przez co miliony ludzi w przyszłości mogą pozostać bez zatrudnienia.

Uczestnicy dyskusji zwracali także uwagę, że rozwojowi technologii towarzyszy również zmiana pokoleniowa. Dominika Bettman podkreśliła: – Dzisiaj zakładanie, że będziemy ten sam zawód wykonywać przez całe nasze życie, wydaje się błędne z samego założenia. Raczej trzeba się liczyć z tym, że będziemy w naszej karierze wykonywać kilka różnych zawodów i będzie to trwało do późnego wieku. Brunon Bartkiewicz, prezes zarządu w ING Banku Śląskim, powoływał się na badania, według których współcześni millennialsi będą zmieniać pracę 30 razy w ciągu swojej kariery. Jednak dodał optymistycznie, że nowe technologie wytworzą jeszcze wiele zawodów, o których dzisiaj nie mamy pojęcia.

Z kolei Gabriele Grom, wiceprezes MSD w Europie Środkowo-Wschodniej, odniosła się do trwającej obecnie rewolucji w branży farmaceutycznej. Tłumaczyła, że wdrożenie kilka lat temu nowoczesnych technologii w firmie MSD stworzyło nowe możliwości w zakresie odczytu genomu ludzkiego. – Początkowo zarówno metodologia, jak i technologia w tym zakresie były bardzo skomplikowane i dość kosztowne, ale w ostatnich latach stało się to bardziej dostępne oraz tańsze – mówiła Grom. Dodała, że wdrożenie nowoczesnych technologii pozwoliło również opracować bardziej zindywidualizowane metody leczenia pacjentów.