Po pierwszym, bardzo intensywnym tygodniu marca, najbliższych kilka dni będzie spokojnych, przynajmniej jeśli chodzi o publikację danych makroekonomicznych. W tym tygodniu mamy w zasadzie tylko jeden ważny odczyt i mowa o czwartkowej sprzedaży detalicznej w USA za luty.

Po trochę zaskakującym wzroście sprzedaży w styczniu (o 1% m/m), rynek oczekuje, iż sprzedaż w lutym obniżyła się o 0,5% m/m. W piątek warto zwrócić uwagę jeszcze na dane o bilansie handlowym USA za styczeń oraz na wstępny indeks nastrojów konsumenckich University of Michigan. W Europie inwestorzy mogą zwrócić uwagę na dane o zamówieniach w niemieckim przemyśle i tamtejszej produkcji przemysłowej – odpowiednio w środę i czwartek.

W piątek w Polsce dane o inflacji za luty oraz bilans handlowy za styczeń. Jeśli chodzi o inflację oczekujemy wzrostu do 3,5% r/r ze względu na droższe paliwa, choć po części także droższą żywność. Jednocześnie przeszacowany zostanie system wag i wskaźnik inflacji za styczeń – wyniósł on 3,1% r/r.

Mniejsza ilość danych nie musi oznaczać spokojniejszego handlu. Na rynku nadal nie maleją obawy o skalę strat w sektorze finansowym. W sobotę dodatkowo podsyciła je informacja o przejęciu większościowego udziału przez rząd brytyjski w banku Lloyds. Bank ten jeszcze jesienią uznawany był za stabilną instytucję, ale pogrążyło go przejęcie (firmowane przez rząd) banku HBOS, który bardzo mocno wystawiony był na ryzyko w sektorze nieruchomości.

Tydzień japońskie parkiety zaczynają na minusie. Japońska gospodarka bazująca w bardzo dużej mierze na eksporcie po raz pierwszy od 13 lat zanotowała deficyt w rachunku obrotów bieżących.

Reklama