Nie mamy żadnego kryzysu. Jeśli jest problem, to staramy się go jak najszybciej rozwiązać; jeśli chodzi o prezesa KNF, decyzje zostały szybko podjęte - mówiła we wtorek rzeczniczka PiS Beata Mazurek komentując słowa szefowej resortu przedsiębiorczości i technologii.

Rzeczniczka PiS była pytana przez dziennikarzy o wtorkową wypowiedź minister przedsiębiorczości i technologii Jadwigi Emilewicz, która stwierdziła, że po rozmowie b. szefa KNF Marka Chrzanowskiego z Leszkiem Czarneckim mamy do czynienia z kryzysem. Zdaniem Emilewicz były szef KNF "przekroczył zasady BHP", a prezes NBP, oceniając go, powinien rozważniej dobierać słowa.

"Nie mamy żadnego kryzysu. Jeżeli jest problem, to staramy się ten problem jak najszybciej rozwiązać" - oświadczyła we wtorek Mazurek komentując słowa minister przedsiębiorczości i technologii. "Decyzje zostały szybko podjęte jeśli chodzi o prezesa KNF i teraz - mam nadzieję - sprawą sprawnie zajmą się odpowiednie służby" - dodała rzeczniczka PiS.

Mazurek pytana przez dziennikarzy, czy ma zaufanie do prezesa NBP Adama Glapińskiego, odparła: "Ja nie znam prezesa Glapińskiego. Zaufanie mogę mieć do tych, których znam".

"Gazeta Wyborcza" napisała 13 listopada, że w marcu 2018 r. ówczesny przewodniczący KNF Marek Chrzanowski zaoferował Leszkowi Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Na nagraniu nie znalazła się wypowiedź Chrzanowskiego o tej kwocie. Według biznesmena Chrzanowski miał mu pokazać kartkę, na której zapisał 1 proc., co według "GW" miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku".

Reklama

Po artykule "GW" Chrzanowski złożył dymisję, a premier ją przyjął. O wszczęciu śledztwa poinformował 13 listopada prokurator generalny. Jako wstępną kwalifikację prawną przyjęto z art. 231 par. 2 Kodeksu karnego - przekroczenie przez funkcjonariusza publicznego uprawnień celem osiągnięcia korzyści majątkowej przez osobę trzecią.

Według "Gazety Wyborczej" z nagrania rozmowy wynika, że Chrzanowski miał proponować Czarneckiemu: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - bo jest on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego (Getin Noble Banku i Idea Banku) przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł) oraz życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego.

13 listopada pełnomocnik Czarneckiego mec. Roman Giertych złożył w prokuraturze drugie zawiadomienie. Jak poinformował, dotyczy ono "przestępstwa nadużycia uprawnień", ale wskazuje również "na możliwość istnienia zorganizowanej grupy przestępczej, której celem było doprowadzenie do przejęcia banku Leszka Czarneckiego". Według adwokata jednym z najważniejszych świadków, "którzy muszą być przesłuchani" w tej sprawie, będzie prezydent Andrzej Duda.

Komisja Nadzoru Finansowego uznała w niedzielę zarzuty Giertycha za bezpodstawne. "Urząd KNF odczytuje działania mecenasa Giertycha jako próbę utrudnienia działań organu nadzoru" - czytamy w oświadczeniu KNF. Rzecznik KNF Jacek Barszczewski poinformował, że w poniedziałek rozpoczęła się doraźna kontrola wewnętrzna w KNF, która ma zbadać prawidłowość procedur nadzorczych w przypadku Getin Noble Bank SA, Idea Bank SA oraz Plus Bank SA. Kontrola ma potrwać dwa miesiące.

W poniedziałek przez blisko 12 godzin Czarnecki był przesłuchiwany w katowickiej prokuraturze. Wychodząc powiedział, że złożył obszerne zeznania. "Niestety nie mogę komentować przebiegu śledztwa" - oświadczył. "Było bardzo sprawnie" – dodał jego pełnomocnik. Czarnecki i Giertych nie odpowiadali na pytania dziennikarzy.

>>> Czytaj też: Na wysokim szczeblu trwa wojna gospodarcza. Afera KNF tylko ją nasili