Tworzą się pierwsze polskie przyczółki bazujące na PSD2. Otwarta bankowość nad Wisłą potrzebuje jednak czasu, by przygotować rozwiązania gotowe dla klientów. Jest się o co bić, bo w dłuższej perspektywie open banking będzie istotnym katalizatorem dla nowych modeli biznesowych i szansą dla klientów na nowe usługi.
1 mld funtów brytyjskich – aż tyle w skali roku ma przynosić brytyjskiej gospodarce otwarta bankowość. Te korzyści oszacowano jeszcze przed „godziną zero”, czyli wprowadzeniem w życie dyrektywy PSD2 w całej UE. Brytyjski nadzór finansowy wydał do września 2019 r. aż 88 licencji dla TPP (third party providers, czyli zewnętrznych dostawców usług), podczas gdy w całej kontynentalnej Europie zarejestrowano zaledwie 83 takie zezwolenia, z czego gracz nr 2, czyli Niemcy, mógł się pochwalić tylko 16 licencjami (te wszystkie dane przytaczam za branżowym Innopay). Oczywiście, wejście PSD2 także w Polsce oznacza nowe rozdanie – jak na razie widoczne głównie na poziomie wysypu chętnych do licencji (KNF analizuje kilkanaście wniosków o przyznanie statusu TPP). Samo wdrożenie zaawansowanej technologii zajmie sporo czasu, jednak docelowo polscy konsumenci, a także lokalni partnerzy biznesowi zobaczą pierwsze rozwiązania oparte na open bankingu i PSD2. Będą nimi np. narzędzia do zarządzania finansami osobistymi, nowe usługi płatnicze oferowane przez TPP czy agregacja informacji o rachunkach z różnych banków.
Warto trzymać kciuki za rozwój rynku TPP w Polsce. Dlaczego? Patrząc na potencjał open bankingu, możemy stwierdzić, że prosty i otwarty dostęp do danych oznacza nie tylko lepszą świadomość w zarządzaniu finansami przez klientów, lecz również istotny wzrost dostępności kapitału dla osób fizycznych czy firm, które będą mogły prościej oraz skuteczniej zweryfikować swoją wypłacalność, potwierdzając pozytywny scoring finansowy. Kto zostanie beneficjentem pierwszej fali open bankingu w Polsce? Na teraz jej skala jest wciąż niewielka i widzimy tu głównie aktywność po stronie dużych banków oraz kilku spółek technologicznych (fintechów), mających najbardziej rozwinięte modele biznesowe, produkty i strategie nastawione na nowoczesne technologie.
Dotychczasowe doświadczenia z Wielkiej Brytanii wskazują, że póki co beneficjentami usługi są tzw. early adopters, czyli 5–10 proc. użytkowników mobilnej bankowości. Co więcej, na obecnym etapie jest to bardziej ciekawość niż świadome i regularne korzystanie z usług. Kluczem do popularyzacji będzie zbudowanie zaufania konsumentów i szerszy rozwój usług opartych na standardzie otwartej bankowości.
Reklama
Należy również pamiętać, że pojęcie open bankingu nie ogranicza się jedynie do UE. Takich otwartych rynków jest już na świecie wiele – oprócz Wielkiej Brytanii podobne usługi powstają m.in. w Kanadzie, Brazylii, USA, Indiach, Singapurze, Izraelu czy Nigerii.
Na tym tle bardzo ciekawe i inspirujące jest podejście do kwestii dostępu do danych konsumentów w Australii. Pierwszą odsłoną tej strategii była otwarta bankowość i dostęp do danych finansowych konsumentów. Wdrożono ją pod szyldem Consumer Data Right (CDR), zakładając, że może być to jedynie wstęp do udostępnienia informacji o klientach w kolejnych sektorach gospodarki. Efekt? Korzystając z doświadczeń zdobytych w bankowości, australijski nadzór postanowił dać konsumentom możliwość dzielenia się informacjami pochodzącymi z branży energetycznej. Z dnia na dzień ta decyzja tworzy nowy segment dla start-upów, fintechów czy innych zainteresowanych podmiotów. Ma ona pobudzić konkurencję wśród dostawców energii, pozwalając definiować personalizowane oferty dla australijskich odbiorców energii, którzy obecnie – głównie z powodu procedur i braku konkurencyjnych propozycji – nie są skorzy do zmiany operatorów. Tymczasem dostęp do otwartej i zaufanej informacji powoduje, że oszczędności wynikające ze zmiany planu taryfowego przez konsumenta mogłyby wynosić nawet do 1 tys. dol. rocznie na klienta.
Takie podejście wyznaczać może także nową perspektywę dla Polski. Konsekwencje PSD2 będą długofalowe, zmienią realia rynku finansowego. Powstaną nowe relacje między podmiotami gospodarczymi i ich klientami. Wszystko to będzie wymagać modyfikacji obecnych lub wprowadzenia zupełnie nowych regulacji. Już mówi się o PSD3, jak i RODO2, jeszcze szerzej i precyzyjniej otwierających wystandaryzowany dostęp do danych dla klientów banków, ale nie tylko. Jesteśmy świadkami wyścigu, w którym kolejne krajowe i zagraniczne nadzory będą – w kontrolowany sposób – otwierać poszczególne sektory rynku na potrzeby klientów oraz TPP. To wytworzy nie tylko pozytywny ekosystem dla banków i fintechów, lecz także da klientom narzędzia potrzebne do podejmowania lepszych decyzji ekonomicznych.
Branża bankowa w Polsce jest gotowa, aby stać się katalizatorem tych zmian – przykład progresywnej Australii jest nam w PKO Banku Polskim dobrze znany. Wdrożyliśmy standard PSD2, a teraz szykujemy na jego bazie usługi premium. Jesteśmy gotowi na funkcjonowanie w warunkach bardzo konkurencyjnego rynku. Jednocześnie staramy się korzystać z pomysłów i osiągnięć start-upów oraz rozszerzać nasz ekosystem o kolejne branże, w tym np. bliską nam branżę ubezpieczeniową. Podsyca to gotowość do kolejnych technologicznych wyzwań – w końcu PSD2 to dopiero początek nowego, wielkiego otwarcia, w efekcie którego Polacy będą mogli w wygodny i szybki sposób uzyskiwać znaczne korzyści.