Na tym jednak zarzuty NBP się nie kończą, lista uwag ma 13 punktów i kończy się apelem do premiera, by nie dopuścił do wypłaty dywidendy przez PKO BP.

Atak NBP na propozycje zarządu PKO BP w sprawie dywidendy jest ostry. "Rekomendacja Zarządu banku PKO BP jest działaniem sprzecznym z dotychczasowymi wysiłkami KNF i NBP, które nakierowane były na zwiększenie kapitałów w bankach. Jest to również posunięcie sprzeczne z rekomendacjami Komisji Nadzoru Finansowego, która zwracała uwagę na bezwzględną potrzebę zachowania zysków w bankach" - napisano we wtorkowym komunikacie.

Dodatkowo zdziwienie budzi fakt, że Zarząd PKO BP rekomenduje wypłacenie bardzo dużej części zysku (ponad 80 proc.) w okresie, w którym warunki działalności banków są szczególnie trudne - zwraca uwagę polski bank centralny. I przypomina, że w ostatnich latach dywidendy nie przekraczały 50 proc. zysku (z wyjątkiem dywidendy za 2004 rok – 66,2 proc.), a za lata 2001 – 2003 bank w ogóle nie wypłacał dywidendy. "Warto zwrócić uwagę, że wypłata dywidendy i jednocześnie planowana rekordowa emisja akcji jest działaniem nieracjonalnym i jako takie zostało negatywnie odebrane przez rynek".

Narodowy Bank Polski już od dawna i wielokrotnie podnosił konieczność przeznaczenia zysków na zwiększenie kapitałów. Miało to miejsce zarówno
w wypowiedziach publicznych, jak i w kontaktach z odpowiednimi instytucjami. NBP na podstawie swoich analiz wskazywał nawet, że samo zatrzymanie zysków w sektorze bankowym może w niesprzyjających warunkach być działaniem niewystarczającym dla utrzymania dynamiki akcji kredytowej
i wzrostu gospodarczego - podaje komunikat.

Reklama

NBP przypomniał też, że w marcu 2009 r. zorganizował spotkanie z przedstawicielami rad nadzorczych banków, na którym apelował o zatrzymanie zysków w bankach i wskazywał na systemowe znaczenie tej decyzji. W kwietniu NBP zaproponował zawarcie Paktu na rzecz rozwoju akcji kredytowej. "Wypłata dywidendy przez PKO BP jest działaniem utrudniającym osiągnięcie celu tego paktu w postaci utrzymania akcji kredytowej na pożądanym poziomie" - grzmi NBP.

Jak dotąd polityka instytucji publicznych była skuteczna - uznał NBP. Z dostępnych informacji wynika, że wszystkie banki - w całości lub w zdecydowanej części - zaliczyły zeszłoroczne zyski do funduszy własnych.

"W tym kontekście, ewentualna wypłata dywidendy przez PKO BP wpłynie negatywnie nie tylko na sam bank, ale także na cały sektor bankowy. Wypłata dywidendy przez największy bank kontrolowany przez Skarb Państwa jest bowiem złym przykładem - raczej demotywującym niż mobilizującym sektor bankowy" - ostrzega NBP.

Zwraca też uwagę na szczególną rolę PKO BP. "Rola ta wynika m.in. z faktu, że jego większościowym udziałowcem jest Skarb Państwa, oraz z wielkości banku - udział PKO BP w kredytach udzielonych gospodarce wynosi ok. 15 proc.. Gdyby PKO BP nadal rozwijał akcję kredytową (oczywiście analizując każdy wniosek i ryzyko z nim związane), to oddziaływałoby to w kierunku podejmowania podobnych działań przez inne banki. W przeciwnym wypadku traciłyby one udział w rynku, na który pracowały przez wiele lat. Zatem banki kontrolowane przez Skarb Państwa, a przede wszystkim PKO BP, powinny w obecnej sytuacji stanowić swojego rodzaju benchmark, być liderem, wyznaczającym kierunek, w którym zmierza sektor bankowy. Niestety do tej pory PKO BP tego nie czyni".

Według oceny NBP, wypłata dywidendy przez PKO BP obniży współczynnik wypłacalności tego banku z 11,6 proc. do ok. 9 proc.. Tym samym spadnie skłonność banku do udzielania kredytów. W sytuacji, w której sektor bankowy znacząco zaostrza warunki kredytowania przedsiębiorstw, takie działanie dużego gracza musi się odbić na dynamice akcji kredytowej. Przyspieszenie spadku dynamiki akcji kredytowej oznaczałoby z kolei, że trudniej będzie Polsce wyjść obronną ręką ze światowego kryzysu.

"Dlatego działania Zarządu banku PKO BP należy uznać za niezgodne z interesem gospodarczym nie tylko samego banki, ale także kraju. Z tego powodu NBP w pełni popiera stanowisko KNF wyrażone w komunikacie z dnia 8 czerwca br. Jednocześnie NBP – w ramach swoich kompetencji - deklaruje całkowite wsparcie dla wszelkich działań nadzoru zmierzających do wzmocnienia kapitałowego polskiego sektora bankowego. Jednocześnie dziękuję za dotychczasowe starania Przewodniczącego KNF Pana Stanisława Kluzy, zmierzające do zatrzymania zysków w sektorze bankowym" - napisano w komunikacie.

Prezes Skrzypek pośrednio skrytykował też ministerstwo finansów. "Warto odnieść się też do kwestii korzyści, jakie może odnieść dominujący akcjonariusz, czyli Skarb Państwa. Można szacować, że wpłata części zysku PKO BP do budżetu państwa zmniejszy deficyt budżetowy o ok. 0,2 proc. PKB. Wydaje się, że taka zmiana deficytu nie zostanie nawet zauważona przez rynki finansowe, a negatywny efekt związany z tą operacją całkowicie zniesie ewentualne korzyści z niższego deficytu".

Zaznaczył, że inwestorzy na rynkach finansowych dobrze bowiem wiedzą, że wypłata dywidendy przez PKO BP połączona z późniejszym objęciem przez Skarb Państwa akcji tego banku zmniejsza deficyt, ale zwiększa rozchody budżetowe. Gdyby Skarb Państwa objął akcje o takiej wartości jak przekazana do niego dywidenda, to potrzeby pożyczkowe budżetu nie uległyby zmianie. Skoro zatem na rynkach finansowych trzeba i tak pożyczyć określoną kwotę, to może jednak Skarb Państwa powinien zadeklarować, że jako większościowy udziałowiec opowie się za zatrzymaniem zysku. Gdyby natomiast Skarb Państwa nie skorzystał z prawa poboru i nie objął emisji nowych akcji, wówczas potrzeby pożyczkowe obniżyłyby się, jednak stwarzałoby to istotne ryzyko utraty kontroli nad bankiem przez Skarb Państwa - punktuje NBP.

"Biorąc pod uwagę powyższe argumenty, apeluję do Prezesa Rady Ministrów, aby w imię dobrze rozumianej dbałości o wzrost gospodarczy i stabilność sektora finansowego, podjął wszelkie niezbędne kroki aby zysk PKO BP przeznaczyć w całości na podwyższenie kapitałów" - napisano w komunikacie.