Jak przekonują analitycy Open Finance Polacy mają coraz więcej powodów do obaw, bo lokaty nie spełniają swojej głównej roli – nie chronią siły nabywczej środków powierzonych bankom. Przeciętny realny zysk z zakończonych rocznych lokat po opodatkowaniu i uwzględnieniu wskaźnika inflacji wyniósł w lutym 0,25 proc. Po uwzględnieniu corocznej zmiany koszyka inflacyjnego jest to wynik o 0,03 pkt proc. niższy niż przed miesiącem. Bez tłumiącej inflację podwyżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, sytuacja posiadaczy lokat jeszcze długo nie ulegnie zauważalnej poprawie. Zaledwie pół roku temu średni realny zysk z dwunastomiesięcznych lokat bankowych wynosił 2 proc. Natomiast w lutym tylko jeden z zakończonych depozytów był w stanie zagwarantować taką stopę zwrotu. Z tą różnicą, że w lipcu i sierpniu ubiegłego roku dynamika wzrostu cen wynosiła 2 proc. r/r, a dziś ogłoszony przez Główny Urząd Statystyczny wskaźnik inflacji za luty wyniósł 3,6 proc. r/r. Wartość swoich oszczędności ochronili tylko klienci, którzy w lutym 2010 roku założyli roczną lokatę z oprocentowaniem nie niższym niż 4,45 proc. Ale, żeby zysk wyniósł co najmniej 1 proc., to bank musiał płacić 5,75 proc. w skali roku. Niestety, przed dwunastoma miesiącami wybór takich ofert był znacznie bardziej ograniczony niż dziś. Stąd wniosek, że niewielu klientów realnie zarobiło więcej niż 1 proc. na lokacie bankowej.

>>>> Czytaj też: Tylko co dzięsiąty Polak inwestuje swoje oszczędności

O wiele łatwiej było ponieść realną stratę, ponieważ wśród lokat z ujemną stopą zwrotu nie brakuje największych instytucji na rynku. Podobnie, jak w poprzednich miesiącach najwyższą utratą wartości charakteryzują się środki na lokacie założonej w Banku Pekao (-1,36 proc.). Na kolejnych dwóch miejscach znajdziemy depozyty w Raiffeisen Banku i Banku Gospodarstwa Krajowego, choć lista depozytów z rzeczywistą stratą jest znacznie dłuższa. Konsumenci, którzy są ciekawi ile wyniesie realny zysk z obecnie zakładanych lokat, powinni skorzystać z prognozy inflacji na marzec 2012 roku. Czynniki zewnętrzne jednak nie pomagają w stawianiu trafnych prognoz z rocznym wyprzedzeniem. Dlatego najbezpieczniejszym rozwiązaniem może okazać się wykorzystanie celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego – 2,5 proc. z możliwością odchylenia o 1 pkt proc. Odczyt wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych na poziomie 2,5 proc. oznaczałby, że za rok realny zysk z obecnie zakładanych lokat zakładanych wyniesie 1,34 proc. Ale już inflacja o 1 pkt proc. wyższa spowoduje spadek przeciętnego realnego zysku do 0,36 proc. I to właśnie tę prognozę należałoby brać pod uwagę podczas zakładania depozytów bankowych. To z kolei oznacza, że lokata z oprocentowaniem na co najmniej 4,35 proc. w skali roku zagwarantuje utrzymanie realnej wartości środków powierzonych bankowi. Wysoka dynamika wzrostu cen oraz próba wyeliminowania przez Ministerstwo Finansów depozytów antypodatkowych mogą spowodować spadek skłonności do oszczędzania.

ikona lupy />
Realna stopa zwrotu z rocznych lokat na 5 tys. zł zakładanych w lutym 2010 roku / Forsal.pl
Reklama
ikona lupy />
Przeciętna realna stopa zwrotu z zakończonych rocznych lokat na 5 tys. zł / Forsal.pl